Bartek Piekarczyk mieszka w Plewiskach, ma 13 lat. Nikt spośród jego tutejszych rówieśników nie biega równie szybko. W regionie nie ma sobie równych, jest w krajowej czołówce sprinterów, z szansami na duże sukcesy.
Przygodę ze sportem zaczął od piłki nożnej. Trenował w Gromie Plewiska, jako podopieczny trenera Mariusza Szeflera. Nie był tym zachwycony. – Trener zauważył, że jestem bardziej stworzony do sportów indywidualnych niż drużynowych. Poradził, żebym wykorzystał swoją szybkość. uprawiając biegi – mówi Bartek.
Trzeba było rozejrzeć się za klubem lekkoatletycznym, prowadzącym treningi biegowe. Tata Bartka, pan Mariusz znalazł w internecie namiary na AZS Poznań. Udało się złapać kontakt z panią trener Elżbietą Cieślicką, prowadzącą nabory dla dzieci chcących biegać, spróbować szczęścia w sprintach.
– Zadzwoniłem, porozmawiałem, zaproponowali nam odwiedzenie stadionu lekkoatletycznego na Golęcinie. Pojechaliśmy, Bartek tu został – opowiada pan Piekarczyk. Dodaje, że w AZS nikogo, kto się zgłosi, nie odsyłają z kwitkiem. Nie liczą się predyspozycje i talent. Ważne jest to, że ktoś ma szczere chęci trenować. – Sprinty to fajny, ogólnorozwojowy sport, zajęcia odbywają się na świeżym powietrzu, samo zdrowie – podkreśla.
Pojawiły się sportowe sukcesy Bartka. Trzy razy z rzędu startował i wygrywał w corocznych finałach miejskich czwartków lekkoatletycznych, organizowanych dla dzieci z całej Polski, z podziałem na województwa, na gminy. Reprezentuje się tam swoją szkołę. W przypadku Bartka – Szkołę Podstawową nr 2 w Plewiskach. Zanim została zbudowana, uczęszczał do „jedynki”. Konkurując z rówieśnikami z całej Polski, zajął ostatnio czwarte miejsce.
Na zawodach „Lekkoatletyka dla każdego”, organizowanych przez Polski Związek Lekkiej Atletyki, a sponsorowanych przez Nestle i Orlen, w biegu na 100 metrów w kategorii do 14 lat, też zajął czwarte miejsce, też w konkurencji ogólnopolskiej. Zawody te odbyły się we Włocławku.
– Trenerzy twierdzą, że Bartek ma budowę ciała sprzyjającą sprintom. Jeśli to utrzyma, a przy tym będzie ćwiczył, to ma szanse na sukcesy. Nikt nie mówi, że zostanie mistrzem sportu, tego się nigdy nie przewidzi, ale realne są szanse na to, że będzie liczącym się biegaczem, plasującym się w czołówce wszystkich zawodów, w których wystartuje – mówi pan Piekarczyk. Jego syn musi więc rozwijać się fizycznie i pracować nad sobą.
Póki co – trenuje regularnie, co wymaga organizacyjnego wysiłku ze strony rodziców. Bartka trzeba trzy razy w tygodniu wozić z Plewisk na Golęcin. Zajęcia trwają od półtorej godziny do dwóch. – Kiedyś czekałem na syna w samochodzie. Potem zacząłem wykorzystywać ten czas i biegać. Tereny na Golęcinie temu sprzyjają – mówi pan Piekarczyk.
Każdy trening Bartka poprzedza długa rozgrzewka. Potem – zależy od dnia. Jest dzień tempa, czy dzień siły. Po sezonie trwa okres mniej ciekawy: budowania wytrzymałości, siły. Trzeba biegać na dłuższych dystansach, a za tym akurat Bartek nie przepada. Ciekawiej będzie pod koniec roku, pojawi się szansa startu w zawodach halowych. Biegał już w takich w Toruniu i w Spale. Dobrze je wspomina. W swojej kategorii wiekowej plasował się w krajowej czołówce, najwyżej kilku chłopaków biegało szybciej.
Trzeba godzić szkołę i sport, co nie zawsze jest łatwe. Szkoła kończy się po 15. Pozostaje niewiele czasu na jedzenie i podróż na trening na godzinę 17. Po powrocie trzeba brać się za naukę. Niekiedy, gdy czeka go kilka kartkówek i trzeba przysiąść nad lekcjami, musi zrezygnować z któregoś treningu. – Muszę go pochwalić. Latem, gdy pani trener o wcześniejszej porze organizowała zajęcia, musiał opanować dojeżdżanie autobusami – mówi pan Piekarczyk.
Rodzice próbują znaleźć dla niego szkołę sportową. Niestety, w Poznaniu nie ma żadnej o profilu lekkoatletycznym. Dzięki pośrednictwu trenerki, pani Eli, rozmawiali z klubowym specjalistą od sprintów. Niebawem będzie mógł startować w zawodach dla 14-,15-latków, ma szansę trafić na dobrego trenera.
Szkoła i sport zapełniają Bartkowi niemal cały czas. Trudno go znaleźć na inne zainteresowania, ale przy dobrych chęciach się udaje. – Ostatnio odgrzebaliśmy moją starą pasję – samochody zdalnie sterowane. Kiedyś się w to bawiłem, teraz wciągnąłem syna, spodobało mu się – mówi pan Piekarczyk. Zdarzają się nawet wyjazdy na zawody dla takich pasjonatów.
Akademia czeka
Każdy może pójść w ślady Bartka Piekarczyka, korzystając z oferowanych przez GOSiR Komorniki akademii sportu. Wśród nich – obok piłkarskiej, tenisowej – jest Lekkoatletyczna Akademia Sportu. Zaprasza ona dzieci z klas I-VI w poniedziałki, godz. 17.30-19, do SP 2 w Plewiskach i w środy w tych samych godzinach do SP 1 w Plewiskach. Więcej informacji na stronie www.gosirkomorniki.pl lub pod numerem telefonu 605 919 591.