Dzierżawa niewielkich działek, służących właścicielom dużych nieruchomości jako uzupełnienie, niespodziewanie wywołała długą i burzliwą dyskusję radnych. Niektórzy żądali sprzedaży tych działek lub zamianę ich na tereny zielone. Problem w tym, że nikomu innemu się one nie przydadzą, zwykle przylegają do chodników, trzeba byłoby o nie dbać. Sprawę komplikuje fakt, że w niektórych przypadkach dzierżawa umożliwia dostęp do posesji. Radni uchwałę przyjęli, ale nad dzierżawieniem gminnych działek jeszcze się pochylą.
Podczas ostatniej, sprawozdawczej sesji, radni nie mogli wypowiedzieć się na temat kilku gminnych instytucji. Na rozmowę o GOK-u, z powodu niedyspozycji dyrektora, jeszcze poczekają. Nie mieli wątpliwości do działalności Centrum Integracji Społecznej, interesowali się stanem zdrowia podopiecznych. Ucieszyli się, że choć przemieszczają się po terenie gminy, unikają zakażenia. Wiele pozytywnych opinii wywołało sprawozdaniem naczelnika OSP Plewiska. Przyjął on gratulacje za to, co jednostka robi dla mieszkańców, szczególnie w ostatnim czasie. Mówił o potrzebach sprzętowych, liczy na dofinansowanie z zewnątrz.
– Ratujecie ludzi, podwozicie ich do szczepienia, dostarczacie im zakupy. Wszystko to widzę i doceniam – podsumował wójt Jan Broda. Radni mieli wiele pytań, podpowiadali, co trzeba zrobić, jak można druhom pomóc. Każdy z wypowiadających się dziękował i gratulował.
Budżet gminy na bieżący rok został zweryfikowany. Dochody zwiększą się o 417 tysięcy zł. Zmniejsza się jednak rządowa subwencja oświatowa, o ćwierć miliona zł. Uzasadnienia nie było, ale takie zmiany rządowych planów zdarzają się regularnie. W tym przypadku oznaczają, że gmina będzie musiała wyręczyć rząd w finansowaniu jego zadania, kosztem innych, oczekiwanych przez mieszkańców zadań. Dwie szkoły otrzymały pieniądze z zewnątrz. Nadwyżka budżetowa wydana zostanie na budowę dróg.
Na wniosek wiceprzewodniczącego Piotra Wiśniewskiego, kosztem 1,1 miliona zł wyremontowana zostanie ulica Nowaka w Komornikach. Uda się też znaleźć pieniądze na budowę ulicy Krętej w Plewiskach. Poza tym będzie za co, między innymi, kupić wyposażenie nowej szkoły w Wirach. Niektóre wydatki wzbudziły ciekawość radnych. Takie, jak wysokie kwoty wydawane na konserwację lamp ulicznych. Urządzeń tych z roku na rok przybywa, poza tym firma Enea, jako monopolista, dyktuje wysokie ceny.
Jak każdego roku, radni określili wykaz kąpielisk w gminie. Są takie dwa – w Jarosławcu i Chomęcicach. Nic się nie zmienia w stosunku do sytuacji dotychczasowej. Marek Kubiak mówił o trudnej sytuacji morsów, którzy nie mogą zimą legalnie korzystać z kąpielisk. Pomaga im poseł Joanna Jaśkowiak, która pisze interpelację do ministrów w sprawie konieczności przedłużenia sezonu kąpielowego o miesiące od października do marca. Tomasz Stellmaszyk, zastępca wójta, radził, by zwrócić się przede wszystkim do ministra spraw wewnętrznych. Od lat gmina wysyła w tej sprawie dziesiątki pism, ale opór materii – jak powiedział – jest betonowy. Minister powołuje się na problem bezpieczeństwa. Radny Kubiak wierzy jednak w skuteczność pani poseł.
Nadspodziewanie długą dyskusję wywołała uchwała o wydzierżawieniu mieszkańcom kilku niewielkich, zbędnych gminie działek. Niektóre z nich, w Walerianowie, leżą nad jeziorem. Klaudiusz Lipiński apelował, by zamiast dzierżawić, sprzedać te działki, by było za co budować gminne drogi. Jeśli będzie odmowa, można miejsca te zazielenić, zrobić coś ciekawego dla mieszkańców. Wójt tłumaczył, że takie nieruchomości są niewielkie i tanie, niewiele można na tym zarobić. Mowa też była o tym, że dzięki takiej dzierżawie niektórzy mieszkańcy mają dostęp do posesji. Tereny nad jeziorem są grodzone, co stawia innych mieszkańców w trudnej sytuacji.
Piotr Wiśniewski proponował wykreślić z uchwały jedną z działek, gdzie taki problem występuje. Zrezygnował z tego pomysłu, gdy wójt zobowiązał się zapisać w umowie dzierżawy 5-metrowe przejście między nieruchomościami. Radna Katarzyna Trzeciak proponowała odłożyć całą uchwałę, uzyskać informacje o każdym przypadku, zanim podpisane zostaną trzyletnie umowy. Większość radnych była innego zdania. Dorota Trocha przypomniała, że gdyby działki te były pod opieką gminy, trzeba byłoby o nie dbać. Zdarzało się wywozić z tylko jednej, położonej nad jeziorem, przyczepę śmieci. Regularnie odbywają się tam imprezy z udziałem młodzieży. Analiza dotycząca sytuacji poszczególnych nieruchomości zostanie przeprowadzona przez urzędników, ale póki co większość radnych uchwałę poparła, przy pięciu osobach przeciwnych i pięciu wstrzymujących się.
Radni uchwalili plan zagospodarowania terenu w Rosnowie, w rejonie ulic Jarzębinowej i Rosnowskiej, wywołany w 2018 roku, obejmujący 18 hektarów powierzchni. Celem jest przeznaczenie tego obszaru na zbiornik przeciwpowodziowy i zieleń krajobrazową. Mieszkańcy złożyli pięć uwag dotyczących objęcia planem także sąsiednich obszarów. Nie jest to możliwe, gmina musiała wystąpić do rządu o „odrolnienie” terenu, decyzja dotyczy tylko obszaru objętego planem. Wójt uwagi odrzucił więc, a radni go poparli.
Plan zagospodarowania dla Wir, ulica Nowa, dotyczy obszaru o powierzchni 1,5 tysiąca metrów kwadratowych. Dotychczasowy plan zakłada lokalizację budynków jednorodzinnych. Właściciel ubiega się o możliwość lokalizacji także usług. Wpłynęła jedna uwagi mieszkańca, dotycząca wielkości wywieszanych szyldów. Wójt ją uwzględnił.
Znacznie większy obszar zajmuje plan dla rejonu ulicy Wirowskiej i Kosynierów. Celem jest ochrona przed niekontrolowaną zabudową, dostosowanie do zapisów studium uwarunkowań. Plan był już procedowany, ale radni mieli zastrzeżenia dotyczące m.in szerokości dróg, „nawrotki”. Odbyło się więc ponowne opracowanie planu. Wyznaczono maksymalną wielkość działek, charakter zabudowy, określono miejsca postojowe i parkingowe, przebieg dróg wewnętrznych, także szerokość drogi budowanej w przyszłości przez miasto Luboń, na granicy z gminą.
Radny Krzysztof Ratajczak wnioskował o wycofanie tej uchwały z sesji, powrót do rozmów z mieszkańcami. Radni na to w głosowaniu nie przystali. Procedowanie trwało, a trzeba było zająć się uwagami mieszkańców, w liczbie 31. Wszystkie wymagały głosowania. Dotyczyły głównie zmiany wielkości działek na cele mieszkaniowe, ograniczenie obszaru przeznaczonego na działalność rolniczą, możliwości budowy płaskiego dachu. Wszystkie zostały odrzucone, a cała uchwała przez radnych zaakceptowana.
Piotr Wiśniewski zwrócił uwagę, że wszystkie te uwagi zostały rozpatrzone na komisji, a teraz następuje powtórka. Czy to ma sens? Zdaniem prawnika Urzędu Gminy, wszystko podczas sesji odbywa się z poszanowaniem przepisów. Głosowanie podczas komisji nie jest natomiast obligatoryjne. – Tracimy więc na komisji czas – podsumował radny. Prawnik zobowiązał się, że przedstawi ekspertyzę.
Plan dla ulicy Nadrzecznej i Szreniawskiej w Wirach dotyczy wykorzystania starej szkoły. Dziś nie można jej przeznaczyć na inne cele niż oświatowe. Trzeba to zmienić, by budynek nie stał pusty, ale z możliwością zachowania funkcji oświatowej, gdyby kiedyś okazało się, że nowa szkoła nie spełnia już potrzeb i trzeba wykorzystać także poprzednią.
Radni mieli określić stawki diet dla sołtysów. Wpłynęły dwie propozycje dotyczące ich wysokości, uzależnienia ich od liczby mieszkańców. Prawnik gminny poinformował jednak o najnowszym orzecznictwie sądu administracyjnego, który kwestionuje stałą wysokość diety, skoro ma ona zrefundować sołtysom ponoszone koszty. Zdarza się przecież, że niektórzy sołtysi nie są aktywni przez cały czas, a dietę pobieraliby w stałej wysokości. Radni przystali, przy jednym głosie wstrzymującym się, na zdjęcie tego punktu z porządku obrad.
Roczny program opieki nad zwierzętami bezdomnymi wymagał uchwały radnych. Nie mieli wątpliwości, podobnie jak w sprawie organizacji w gminie „referendum ludowego”. Wpłynęła petycja w tej sprawie. Komisja zajmująca się petycjami nie mogła wydać opinii dotyczących tego, co jest sprzeczne z polskim porządkiem prawnym.