Z krytyką mieszkańców Plewisk i władz gminy spotkało się postępowanie sołtyski Marty Seheńczuk, która odmówiła gminnym radnym z tej miejscowości publikacji oświadczenia na fejsbukowym profilu sołectwa. Temat ten był przedmiotem żywej dyskusji podczas dorocznego zebrania wiejskiego.
Zanim spotkanie się zaczęło, dużo czasu zabrały sprawy proceduralne, czyli wybór przewodniczącego zebrania (Krzysztof Sznajder), protokolanta (Sebastian Szczęsny), zatwierdzanie programu obrad. Nie obyło się bez wielu głosowań, powtarzania ich. Było tu więc zupełnie inaczej niż na zebraniach w innych sołectwach, gdzie sołtysowie darowali sobie takie formalności. Do Domu Kultury „Remiza” przyszło ponad 60 osób, co nie jest liczbą małą, jak na wiejskie zebrania, ale i tak stanowi symboliczną część kilkunastotysięcznej społeczności.
Bezpieczeństwo, czyli wolne głosy i wnioski
Pierwszym tematem zebrania było bezpieczeństwo mieszkańców – by nie zmuszać funkcjonariuszy policji z komornickiego komisariatu i strażników gminnych z panią komendant Sylwią Lokke do długiego uczestnictwa w posiedzeniu. Z przedstawionych statystyk wynikało, że policjanci podjęli w Plewiskach, od początku roku, 811 czynności. W 55 przypadkach dotyczyło to zagrożeń życia lub zdrowia, 165 razy wystąpiły zdarzenia kryminalne, 77 razy funkcjonariusze wzywani byli do kolizji drogowych lub wypadków. Zdarzyły się 3 pobicia, 96 kradzieży, w tym 8 pojazdów.
Strażnicy gminni od początku roku podjęli 2576 interwencji w całej gminie, z czego na Plewiska przypadły 524. Wydaje się, że to duża liczba, trzeba jednak brać pod uwagę wielkość populacji. 98 interwencji strażników dotyczyło ochrony środowiska i gospodarki odpadami (na przykład sprawdzania, czy w domowych kotłowniach nie spala się odpadów), dziewięciokrotnie przystępowali do akcji w przypadkach zagrożenia życia i zdrowia, dwukrotnie w sytuacji zagrożenia pożarowego. 84 razy zajmowali się zwierzętami, głównie zagubionymi psami, coraz częściej ratują ranne ptaki, w tym rzadko tu spotykanych gatunków.
Mieszkańcy zwracali uwagę na problem nielegalnego podrzucania śmieci, na przykład na przedłużeniu ulicy Grunwaldzkiej, gdzie nawet ktoś zostawił wypełnionego odpadami kampera. Prawdopodobnie z warsztatów samochodów pochodzą znajdowane tam części pojazdów. Czy istnieje możliwość instalacji w tym miejscu monitoringu? Gminny system nie obejmuje jeszcze tego rejonu, a fotopułapki to zły pomysł. Uruchomiałyby się zbyt często, prawdopodobnie szybko zostałyby skradzione. – Nie lekceważymy tego problemu, ale mamy pod opieką całą gminę, nie możemy tam wystawić stałego posterunku – przekonywał strażnik gminny.
Zadeptują zasiewy
Kiedy temat bezpieczeństwa wydawał się być wyczerpany, jeden z uczestników zebrania zwrócił uwagę na problem niszczenia zasiewów – chodzenia po polach uprawnych. Wywołało to długą dyskusję na ten temat. Wójt Tomasz Stellmaszyk i przewodniczący Rady Gminy Marek Kubiak przypominali, że jest to brak szacunku dla własności prywatnej, porównywalny do wtargnięcia do czyjegoś mieszkania. Wójt sugerował, że do publikowania apeli do mieszkańców można wykorzystać „Nowiny Komornickie”. W długiej dyskusji mieszkańcy zgłaszali propozycje rozwiązania problemu, takie jak wykupienie przez gminę fragmentów pól celem urządzenia legalnych ścieżek dla pieszych. Nie jest to możliwe. Inni zachęcali do robienia zdjęć i wysyłania ich do Straży Gminnej.
Kiedy funkcjonariusze i strażnicy zbierali się do wyjścia, prowadzący zebranie niespodziewanie wywołał jeszcze jedną długą debatę. Wystarczyło, by wspomniał o przekraczaniu prędkości przez samochody na ul. Szkolnej, by mieszkańcy zgłosili wiele innych ulic, wiele przypadków, propozycji ratowania sytuacji. Powtórzyła się więc sytuacja z wszystkich innych zebrań we wszystkich innych miejscowościach. Za każdym razem policjanci apelują o wykorzystanie Krajowej Mapy Zagrożeń. Dzięki umieszczanym tam wpisom patrole Wydziału Ruchu Drogowego częściej pojawią się w miejscach, gdzie jest niebezpiecznie.
Sołtys Marta Seheńczuk wygłosiła obszerne sprawozdanie z działalności rady sołeckiej w ostatnim roku. Wymieniała i szczegółowo opisywała organizowane wydarzenia, poczynając od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, informowała o ponoszonych wydatkach. Poinformowała, że w miejscowości pojawiło się osiem nowych koszy na śmieci, będą kolejne w innych lokalizacjach. Przedstawiła zamierzenia na nowy rok. Obiecała kolejne kosze na śmieci.
Kto ma dostęp, ten manipuluje
Krzysztof Sznajder poinformował zebranych, że pani sołtys odmówiła publikacji na profilu sołectwa oświadczenia jego i innego tutejszego radnego, Michała Piekary, w sprawie niedawno uchwalonego planu zagospodarowania terenu przy ul. Kolejowej. Marta Seheńczuk stwierdziła, że strona na fejsbuku służy do informowania mieszkańców sołectwa. Gdyby każdy, kto chce, zamieszczał tam oświadczenia, powstałoby zamieszanie. Słowa te wzbudziły krytykę mieszkańców, wójta, przewodniczącego Rady Gminy. Mowa była o jednostronnym informowaniu mieszkańców, o przedstawianiu tylko jednej racji. Członkowie rady sołeckiej zwrócili uwagę, że kilkakrotnie próbowali opublikować oświadczenie radnych, ale pani sołtys konsekwentnie je usuwała.
Tomasz Stellmaszyk przypomniał, czego ta sprawa dotyczy. Na 80-hektarowym terenie, objętym uchwalonym właśnie planem, przeznaczonym głównie na działalność gospodarczą, w tym na budowę hal magazynowych, obowiązywał inny dokument, pamiętający czasy, gdy samorządom zależało na zachęcaniu inwestorów, zapewnianiu im jak najlepszych warunków. Przewidywał dowolność wysokości hal, nie zapewniał wystarczającej liczby miejsc parkingowych, dopuszczał dużą powierzchnię zabudowy i możliwość wjazdu na ul. Kolejową w czterech miejscach, co poważnie zakłóciłoby ruch. Trzeba go kanalizować, do tego zastrzec gminie władztwo w sprawie takiej jego organizacji, by zapobiec zakorkowaniu Plewisk i Komornik, zapewnić miejsca postojowe, korzystne parametry hal i innych obiektów. – Jest demokracja. Kłóćmy się, polemizujmy, ale szanujmy się, pozwólmy się wypowiadać – apelował wójt.
Do uczestników zebrania argumenty te trafiły. Radna Julia Pankiewicz-Sobisiak tłumaczyła, że była przeciwna planowi z uwagi na brak zapisu o poszerzeniu ulicy Kolejowej do trzech-czterech pasów ruchu. Mieszkańcy zwracali uwagę, że zapisy planu to jeden problem, drugim jest postawa pani sołtys, manipulowanie informacjami. Marek Kubiak zapowiedział rozmowę z gminnym prawnikiem na temat możliwości zastrzeżenia nazw sołectw, by wykluczyć przypadki ograniczania wypowiadania się na profilu internetowym przez jedną osobę. Jeden z mieszkańców dociekał, jakie są możliwości odwołania sołtysa. Inne tematy, poruszane przez mieszkańców, budziły mniejsze emocje.





