Podobnie jak dwa tygodnie temu, zawodniczki Lecha Poznań UAM, rozgrywające swe mecze po awansie do Ekstraligi na stadionie GOSiR w Plewiskach, mogły liczyć na wsparcie sporej grupy kibiców, i to mimo chłodu i ulewnego momentami deszczu. Emocji nie brakowało, także scenek dawano już na stadionach nie oglądanych: jeden z kibiców posługiwał się trąbką. Natomiast samotny kibic, a raczej wokalista z Tczewa zagrzewał swe zawodniczki wykonywanymi na całe gardło klubowymi przyśpiewkami.
Piłkarki Lecha wygrały drugi już swój mecz w Plewiskach, tym razem 3:1. Znów bohaterką drużyny została niewielka wzrostem, ale wielka duchem Julia Przybył. Początkowo mecz toczył się pod dyktando gości. Piłka rozgrywana była głównie na połowie Lechitek. Przed stratą gola musiała je ratować bramkarka Jagoda Sapor, parując mocny i celny strzał z dystansu. Po zmoczeniu boiska przez deszcz gra zrobiła się szybsza i uwidoczniła się przewaga Kolejorza. Krótko przed przerwą, identycznie jak w poprzednim spotkaniu w Plewiskach, gola zdobyła Julia Przybył, wykorzystując niezdecydowanie bramkarki, posyłając piłkę obok niej.
Wynik utrzymywał się długo, jednak 10 minut przed końcem Pogoń wyrównała po rzucie karnym. Kilka minut później jedenastkę wykonywała Julia Przybył i zrobiła to perfekcyjnie. Potem jeszcze zaliczyła asystę podając do Kwiatkowskiej, która ustaliła wynik meczu. Publiczność opuszczała stadion usatysfakcjonowana. Dopiero za miesiąc będzie okazja ponownie oglądać piłkarki Lecha w akcji.





