W nowy rok gmina Komorniki wkracza z nowym budżetem, zaakceptowanym prawie jednomyślnie, tylko dwie radne wstrzymały się od głosu. Dyskusja nad dokumentem odbyła się podczas obrad komisji, więc podczas sesji radni, w charakterystyczny dla siebie sposób, zajęli się już tylko prześwietlaniem Gminnego Ośrodka Kultury, tym razem niemal wyłącznie w aspekcie finansowym.
Sesja zaczęła od znowelizowania budżetu na trwający jeszcze rok i wciąż aktualnej Wieloletniej Prognozy Finansowej. Potem już zajęli się nową WPF, na lata 2025-2034, a następnie budżetem przyszłorocznym. Regionalna Izba Obrachunkowa wydała pozytywną opinię na temat obu dokumentów.
Jak zapewnił wójt Tomasz Stellmaszyk, przedstawiając pierwszy budżet po wyborach samorządowych, praca nad dokumentem trwała z udziałem wszystkich kierowników. – Szukając przymiotnika, którym można byłoby określić nasz budżet, użyłbym słowa „wykonalny” – stwierdził. Podkreślił, że będzie on w trakcie roku wielokrotnie nowelizowany.
Dużo trudniejszy w realizacji będzie dokument kolejny, na rok 2026, bowiem ważne inwestycje zaczną się dopiero jesienią przyszłego roku lub na przełomie lat: węzeł przesiadkowy w Szreniawie, zbiornik retencyjny. Budowa centrum sportowego zacznie się dopiero po zbudowaniu hali w Szreniawie. Wójt podziękował radnym za zgodę na przekazanie funduszy PUK-owi na inwestycje w fotowoltaikę, dzięki czemu będzie można składać wnioski na budowę dwóch farm w Plewiskach i uzyskać roczne oszczędności w wysokości setek tysięcy zł. Prawdopodobnie dopiero w 2026 roku zacznie się budowa oczekiwanej przez mieszkańców trasy rowerowej Komorniki – Plewiska.
Trudno porównywać budżet na 2025 rok z poprzednimi. Sytuacja bowiem zmieniała się. Gmina wypłacała 500+, występowały zmiany w naliczaniu wpływów z tytułu PIT, nie ma już subwencji oświatowej. Wystąpiła też zmiana w zadłużeniu gminy, ale tylko o 1 procent, z ponad 11 na ponad 12. Można natomiast porównać gminę Komorniki z gminą Tarnowo Podgórne, która ma do dyspozycji o 102 miliony zł więcej, ale na inwestycje obie gminy wydają mnie więcej tyle samo – 73 miliony zł.
Ważną inwestycją, której projektowanie zacznie się już na początku roku, będzie budowa ronda w centrum Komornik, w okolicy Lidla. Zajmie się tym gmina, budowa będzie zadaniem Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Dochody gminy Komorniki wyniosą 301.823.755 zł. Dzięki PIT-owi gmina otrzyma 187 milionów, dzięki CIT-owi ponad 23 miliony zł, dzięki podatkowi od nieruchomości 52 miliony zł. Wydatki gminy zapisano w budżecie w kwocie 295.683.193 zł. Nadwyżka zostanie przeznaczona na spłatę długu.
Jak zwrócił uwagę przewodniczący Marek Kubiak, mniej więcej połowę budżetu gmina wydaje na oświatę. Z tego, z pozostaje, prawie połowa służy inwestycjom, co dowodzi nastawienia na rozwój.
Jak wynikało z dyskusji na temat budżetu, radni interesują się wyłącznie Gminnym Ośrodkiem Kultury. Piotr Wiśniewski pytał o dotację dla tej instytucji i jej podział. – Na co to idzie? Jaka jest struktura wydatków? Dlaczego nic o tym nie wiemy? – dociekał. Samorząd przekazuje GOK-owi ok. 5,5 miliona zł, nieco więcej niż w poprzednim roku. Pani skarbnik zwróciła uwagę, że dyrektor wnioskował o prawie 7 milionów, ale takiej kwoty nie uzyskał.
Wójt apelował, by dać nowemu dyrektorowi, który zacznie pracę 2 stycznia, kredyt zaufania. – Co kwartał będziemy chcieli wiedzieć, ile wydał i na co. W marcu odbędzie się sesja sprawozdawcza, będzie możliwość rozliczenia dyrektora z wydawanych pieniędzy – mówił Tomasz Stellmaszyk. – Tu nie chodzi o zaufanie, ale o to, że nie wiemy, nad czym głosujemy – odpowiedział Piotr Wiśniewski. Dowiedział się, że podczas marcowej sesji dyrektor przedstawi dokładne rozliczenie 2024 roku.
Piotr Napierała apelował, by nie rozmawiać wyłącznie o GOK-u. Mieszkańcy mają o tej instytucji dobre opinie. Marek Kubiak nie zgodził się z tym – jego zdaniem są i oceny negatywne. Krzysztof Ratajczak zainteresował się wysokością wynagrodzeń pracowników, premią dla dyrektora i tym, kto mu ją przyznaje. Chciał też znać szczegóły dotyczące utrzymania poszczególnych obiektów. Sołtys Chomęcic Dorota Trocha zwróciła uwagę, że pracownikom GOK-u, słuchającym takich dyskusji, jest przykro. – Co innego GOK, co innego pracownicy. Ocena instytucji nie pokrywa się z ocenami osób tam zatrudnionych – zwrócił uwagę Marek Kubiak.