Trybuna obiektu GOSiR zapełniła się publicznością podczas meczu piłkarek Lecha Poznań UAM z Energą Stomilankami Olsztyn. Był to debiut żeńskiej ekipy Kolejorza w ekstralidze, a zwycięski gol Julii Przybył publiczność przywitała owacjami. Okazji bramkowych nie brakowało, zwycięstwo powinno być bardziej okazałe, ale liczą się pierwsze punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej i sportowa atrakcja, jaką otrzymali mieszkańcy Plewisk.
Po awansie do ekstraligi poznańska drużyna nie miała gdzie grać. W półmilionowym mieście w infrastrukturę sportową się nie inwestuje, poszkodowane są wszystkie kluby gier zespołowych z wyjątkiem Lecha, ale tego męskiego, występującego na Enea Stadionie. Obiektem idealnie spełniającym potrzeby piłkarek jest stadion GOSiR-u w Plewiskach, a więc w niewielkiej odległości od Poznania, ale w gminie, w której na sportowe potrzeby patrzy się zupełnie inaczej niż w stolicy województwa.
Ekstraligowy debiut Lecha Poznań UAM wypadł świetnie. Mecz odbył się przy pięknej, nawet upalnej pogodzie, wywołał zainteresowanie mieszkańców Plewisk, przyjechało też wiele osób z Poznania. Nie zabrakło grupki kibiców z Olsztyna, z flagami i transparentami. Z niezrozumiałych przyczyn rozpoczęcie spotkania opóźniło się o kwadrans, ale potem emocji nie brakowało. W pierwszej połowie Stomilanki trochę lepiej sobie radziły z piłką, przedostawały się pod bramkę Lecha, gdzie jednak były bezradne.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowo, w doliczonym czasie Lech wyprowadził kontratak. Julia Przybył wyszła na dobrą pozycję i celnym, mocnym strzałem dała swej drużynie prowadzenie. Radość w drużynie i na widowni była wielka, a po chwili mogła być jeszcze większa, niestety szansa na podwyższenie wyniku przepadła po złym rozegraniu kolejnego kontrataku. Wydawało się, że Stomilanki tracą siły, bo w drugiej połowie Lech miał kilka jeszcze okazji do poprawienia rezultatu. Aleksandra Kuśmierczyk, imponująca dobrym dryblingiem, mogła w krótkim czasie zdobyć dwie bramki, źle jednak ustawiła celownik.
Tuż przed końcem Lech wyprowadził jeszcze jedną kontrę. Została nieprawidłowo powstrzymana w sytuacji, gdy zawodniczka Kolejorza mogła pędzić sama na bramkę. Skończyło się to czerwoną kartką. Lech Poznań UAM grał w przewadze, ale na wykorzystanie tego zabrakło czasu.


