Gdy jechałam dziś przez miasto, ogarnęło mnie przerażenie. Puste ulice, puste parkingi przy galeriach, przed „Biedronką” klienci stoją w dwumetrowej odległości od siebie. Świeciło słońce, było ciepło, pogoda wiosenna, a ludzi brak.
To nasze nowe czasy, czas pandemii koronawirusa. Ale tak właśnie ma być, mamy się izolować, mamy zostać w domach, to dla naszego bezpieczeństwa.
Zostań w domu
Tylko co to dla nas znaczy – ZOSTAĆ W DOMU? Bycie z bliskimi przez 24 godziny wydaje się być czymś miłym, nareszcie możemy pobyć razem, rozmawiać, zabawić się, zrobić też coś dla siebie. Tyle, że kiedy jesteśmy nauczeni życia w pędzie, to takie nagłe zatrzymanie, a do tego narzucone ograniczenia, powodują frustrację. Okres radości i zadowolenia z czasu wolnego przeradza się w niepokój, pojawia się lęk o możliwość zachorowania, doskwierają uczucia smutku, samotności, nudy wynikającej z izolacji, pojawiają się poważne obawy o przyszłość ekonomiczną, a za tym idzie chęć ucieczki w stronę tego, co chwilowo przynosi ulgę – alkoholu.
Alkohol staje się wentylem
Gdy dziś robiłam zakupy w jednym z większych sklepów spożywczych, stojąc przy kasie obserwowałam ludzi. Na taśmie u każdego znajdowało się po kilka butelek: piwa, wina lub wódki. Gdy pytałam kasjerkę, jakie ilości teraz alkoholu schodzą, to według niej – trzykrotnie więcej. Uzupełniają półki z alkoholem częściej niż przed miesiącem.
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowy (PARAPA) w artykule „Dezynfekcja wewnętrzna” przedstawia opinie sprzedawczyni:
Marta z Poznania zauważa, że często te same osoby robią duże zakupy dwa dni z rzędu. – Mówią, że muszą się zabezpieczyć, a kolejnego dnia robią to samo. Są to przeważnie studenci organizujący imprezy oraz osoby w średnim i starszym wieku. Mam wrażenie, że dodatkowe wolne wykorzystywane jest jako okazja do picia – mówi Pani Marta.
Co to znaczy, że teraz pijemy więcej?
Młodzież często nie traktuje obecnej sytuacji poważnie, wcześniejsze doniesienia wykluczały lub ograniczały zachorowania młodych ludzi, a przynajmniej choroba przebiegała bezobjawowo. Ostatnie informacje ze świata świadczą, że wirus dotyka młodzież i dzieci. W tym przedziale wiekowym też występują zgony. Brak regularnych zajęć, zawieszone szkoły, studia, zajęcia sportowe, brak możliwości kontaktu ze znajomymi. Energia, której nie ma gdzie rozładować, powoduje frustrację, zagubienie, nudę, a takie uczucia są złym doradcą.
Jednak czy rzeczywiście pijąc alkohol, uchronimy się przed zakażeniem koronawirusem?
Alkohol nas nie uratuje
Wirusolog prof. dr hab. Krzysztof Pryć mówi w rozmowie z WP Kobieta: „alkohol w żaden sposób nie uratuje nas przed chorobą wirusową”.
Picie alkoholu nie zwalcza koronawirusa, nie chroni przed nim i nie sprawi, że wyzdrowiejemy. Spożywanie alkoholu osłabia organizm i obniża odporność, ma negatywny wpływ na system immunologiczny człowieka.
Spożywanie alkoholu jest dodatkowym obciążeniem dla organizmu, a nie ochroną. Przy zagrożeniu ze strony koronawirusa wskazane jest ograniczenie zarówno spożywania alkoholu, jak i palenia tytoniu.
Naukowcy z Loyola University w Chicago poprosili ochotników o wypicie 4 lub 5 kieliszków wódki w czasie 20 minut. Następnie, przez kilka godzin, pobierano od nich próbki krwi. Okazało się, że początkowo skuteczność układu immunologicznego wzrasta, jednak w ciągu kolejnych godzin – mocno spada.
Koronawirus ( COVID-19) atakuje płuca, więc z pewnością osoby palące papierosy są bardziej narażone na zachorowanie. Warto pomyśleć o ograniczeniu, a najlepiej o zerwaniu z nałogiem. Jest motywacja, warto ją wykorzystać.
Izolacja sprzyja przemocy
Gdy wieczorem kładłam się spać, w sąsiednim mieszkaniu usłyszałam silne trzaśnięcie drzwiami. Pomyślałam: sąsiadowi puściły nerwy. Ponieważ znam tych ludzi, wiem, że był to upust emocji, ale co z tymi rodzinami, w których przemoc była już wcześniej? Teraz musi być jeszcze trudniej.
Kwarantanna czy nawet zwykły apel o niewychodzenie z domów, dla wielu rodzin przeradza się w prawdziwy koszmar i to nie z powodu koronawirusa, a tych najbliższych.
Zgłoszeń na policję o tym, że członek rodziny zniszczył telewizor, telefon czy pod wpływem alkoholu pobił żonę, jak twierdzą policjanci, jest znacznie więcej. Nie wszyscy dobrze znoszą odcięcie od świata, od szkoły, od znajomych i dalszych członków rodziny. Stres spowodowany pandemią czy możliwością utraty pracy, wywołuje napięcie, które ludzie rozładowują na najbliższych. A po wzmocnieniu alkoholem, dochodzi do aktów przemocy i agresji.
W naszej gminie również nastąpił wzrost aktów przemocy domowej. Policjanci z posterunku w Komornikach są w pełnej gotowości, by nieść pomoc ofiarom, wystarczy tylko zadzwonić pod numer interwencyjny 112, by uchronić przed agresją siebie i swoich bliskich. Mamy prawo się bronić!
Kiedy to się wreszcie skończy?
Gdy włączam telewizor, od razu wybieram kanał z wiadomościami i już czytam na pasku, ile nowych zachorowań, ile ludzi dziś zmarło, jakie nowe ograniczenia. Duża liczba trudnych informacji zwiększa poczucie lęku, niepokoju, czasami frustracji i bezradności.Czy mi to pomaga? Czy tak chcę się czuć? Warto zadać sobie takie pytania. Jeśli nie, należy ograniczyć oglądanie wiadomości, zaglądać do nich raz dziennie – to wystarczy. Warto wzmocnić swoją odporność fizyczn i psychiczną, ograniczyć alkohol, papierosy, zadbać o regularne posiłki, w których będą owocowe i warzywa.
Trzeba też zadbać o sferę psychiczną. Skrupulatnie zaplanować każdy dzień, by nie zostawiać sobie czasu na niezdrowe myśli. Organizować czas z bliskimi oraz czas dla siebie: książka, serial, sport, praca w ogrodzie, zabawa z dziećmi czy psem, kąpiel,
odpoczynek, itp. Ważne, byśmy mieli swój kącik, by móc pobyć z sobą, tylko z sobą.
Ważna jest też rozmowa z bliskimi w domu, ze znajomymi przez telefon lub online, z sąsiadami na balkonie. Wiele ośrodków terapeutycznych, psychologów umożliwia rozmowy przez Internet, sesje są darmowe lub w promocyjnych cenach. Nasza gmina też taką pomoc oferuje, warto zapoznać się z jej ofertą na stronie internetowej. To czas, by sobie pomagać. Alkohol nigdy niczego nie załatwił, teraz też tego za nas nie zrobi. Bądźcie rozsądni, zadbajcie o siebie, a wówczas będziecie mogli też zadbać o bliskich.
12 porad, jak radzić sobie z lękiem w czasie epidemii
1. Poczucie kontroli jest ważne, więc planuj swój dzień i skrupulatnie to realizuj.
2. Czytaj książki, oglądaj filmy, sprzątaj, gotuj, pracuj w ogrodzie, uprawiaj sport, spaceruj (na tyle, na ile to możliwe, by nie łamać przepisów). Masz okazję, realizuj to, na co nie było czasu.
3. Nie zajmuj się tym, co jeszcze nie nastąpiło, bo masz wpływ tylko na to, co jest tu i teraz.
4. Sprawdzaj wiadomości raz dziennie, to wystarczy, by być na bieżąco.
5. Sprawdzaj tylko rzetelne źródła, Internet jest pełen nieprawdziwych informacji.
6. Zatrzymuj nakręcające myśli.
7. Rozmawiaj często na przyjemne tematy, wspominaj miłe chwile, dobrych ludzi i ładne miejsca.
8. Gdy jednak lęk weźmie górę, skup się na oddychaniu. Wciągaj powietrze nosem, a wypuszczaj uchylonymi ustami, za każdym razem wydłużając wydech, pozbywasz się w ten sposób negatywnej energii.
9. Pamiętaj, że Twoje myśli wpływają na to, co czujesz, więc wpływaj na swoje myśli.
10. Śmiech jest bardzo ważny, więc oglądaj komedie, zabawne scenki, słuchaj i opowiadaj kawały, to rozładowuje emocje.
11. Przed snem stosuj relaksację, znajdziesz wiele propozycji na YouTube.
12. Przede wszystkim rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj z bliskimi, z sąsiadami, ze znajomymi, telefonicznie, online, z balkonu…
Katarzyna Kulas
Terapeuta uzależnień w Punkcie Informacyjno-Konsultacyjnym dla Osób uzależnionych i ich rodzin w Komornikach