Na szczerą rozmowę o swoim życiu, pasjach zgodziła się pani Barbara Koralewska-Idzikowska, Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 im. Edwarda hr. Raczyńskiego w Komornikach. Wywiad zdalnie przeprowadziły uczennice z Klubu Młodego Dziennikarza w SP2, Maja Jelitto i Kamila Garczarek.
Obecna sytuacja wprowadziła liczne zmiany w życiu każdego z nas i wywróciła do góry nogami naszą rutynę. Każdy dzień wygląda zupełnie inaczej, a cała aktywność została ograniczona do siedzenia w domach. Jedną z gałęzi, która została szczególnie dotknięta, jest edukacja. Wszystkie szkoły musiały przejść na nauczanie zdalne, które okazało się sporym problemem nie tylko dla nauczycieli, ale i dla wielu uczniów. W jakim stopniu, według Pani, sytuacja epidemiologiczna uniemożliwiła realizację planów edukacyjnych szkoły? Nauka
– Nauka w szkole to część tej nauki, którą staramy się wam przekazać. Staramy się też was przenosić w takie miejsca, które mają bogatą ofertę edukacyjną. Tam można dotrzeć tylko i wyłącznie opuszczając szkołę, czyli w czasie wycieczek do centrum nauki, muzeum, teatru, kin, do innych ciekawych miejsc, na szlaki przyrodnicze, które oferują niesamowite wrażenia, pozwalają obejrzeć ciekawe miejsca. Tego na pewno w edukacji zdalnej uczynić nie można, chociaż pojawiły się próby również takich podróży wirtualnych. Wydaje mi się jednak, że one nie spełnią tych wszystkich oczekiwań, jakie stawiamy takim wyprawom. Zwykle towarzyszy im przyjemna atmosfera, poznajecie się lepiej, integrujecie się. Budują się pewne relacje, które by się nie zbudowały w czasie zajęć szkolnych, nawet w czasie przerw na korytarzach. Te przyjaźnie są często bardzo trwałe. Jest to taka wartość, o której nie można zapominać, tak bardzo istotna, rzutuje też na całe nasze późniejsze życie. Myślę, że to taki obszar, którego nam brakuje. Zaglądania do miejsc, które są bardzo ciekawe. Staramy się, żeby wszystko to, co jest wymagane w podstawie programowej do was dotarło. Doskonalimy się w metodach i formach pracy, narzędziach, którymi się posługujemy, ale to nie jest jednak to. Myślę, że brakuje zarówno nauczycielom jak i uczniom bezpośredniego spotkania. Szkoła jest cicha i uśpiona. Brakuje uczniów, którzy tworzą jej klimat. Finansowo się rozwija. Na bieżąco wymieniamy meble szkolne, doposażamy, aby było estetycznie, funkcjonalnie. Brakuje uczniów, was i to jest duża strata.
Odnosząc się do funkcjonowania, widzimy, że trudna sytuacja nie przeszkodziła w ukończeniu remontu biblioteki. Teraz szkoła może się cieszyć nowym przestronnym pomieszczeniem, oferującym wiele ciekawych pozycji do przeczytania.
– Biblioteka to zadanie, które postawiliśmy sobie jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Należało ją odnowić, wyposażyć, powiększyć jej przestrzeń. Działania te zbiegły się z zatrudnieniem nowego pracownika, który cały czas tworzy swoją ofertę. Naszym celem jest zapełnienie pustych jeszcze półek nowościami wydawniczymi z najlepszych wydawnictw. Książki są bardzo drogie, nie będę jednak szczędziła środków finansowych na to, żeby powiększały się jej zbiory. Myślę też, że biblioteka to miejsce, gdzie uczniowie nie tylko mogą zbierać informacje, ale też spotykać się po lekcjach, odrabiać zadania domowe, korzystając z przygotowanych stanowisk komputerowych. To także przestrzeń dla najmłodszych uczniów, dla których został przygotowany specjalny kącik. Mam nadzieję, że to będzie miejsce, gdzie kiedyś będziecie się spotykać po to, aby chwilę odpocząć od zgiełku z książką, dobrym przyjacielem. Oczywiście biblioteka będzie animowała działalność kulturalną w szkole. Będą się w niej odbywały spotkania formalne i nieformalne, także z waszej inicjatywy za zgodą i pod okiem pana bibliotekarza. Biblioteka jeszcze będzie zmieniała swoje oblicze. Przyłożę do tego rękę. Oczekuję wiele od was, bo wy będziecie również pytani o to, czego chcecie.
Widzimy, że sytuacja nie jest łatwa, ale widzimy też, że potrafi Pani zorganizować prawidłowe funkcjonowanie szkoły oraz zapewnić swoim pracownikom odpowiednie warunki do wykonywania pracy. Porozmawiajmy o Pani karierze. Od jak dawna pracuje Pani na stanowisku dyrektora, co skłoniło Panią do wyboru zawodu nauczyciela?
– Jestem najstarszym nauczycielem w szkole. Po studiach, kiedy wróciłam z kempingu studenckiego, a wyjeżdżaliśmy wtedy do Grecji i Turcji, nie miałam pracy. Poprosiłam, aby kuratorium wskazało szkołę blisko Poznania. Wskazano mi Chomęcice. Kiedy tam pojechałam i zobaczyłam mały, stary, czerwony budynek, byłam pełna obaw, ponieważ moje wyobrażenie szkoły było zupełnie inne. Chociaż warunki lokalowe były bardzo trudne, atmosfera panująca w tej szkole była wspaniała, a nauczyciele podejmowali wiele ciekawych działań. Po kilku latach pracy, jako nauczyciel języka polskiego, wystartowałam w konkursie na dyrektora szkoły. W Chomęcicach byłam dyrektorem przez 9 lat. Kiedytworzono gimnazja i szkoły podstawowe zmieniły strukturę stwierdziłam, że zostawię pole do popisu moim młodszym koleżankom. Przeniosłam się do gimnazjum. Po kilku latach pracy jako nauczyciel języka polskiego znowu zapragnęłam czegoś więcej niż tylko uczenia. Kolejny raz wystartowałam w konkursie na dyrektora szkoły. W Komornikach jestem już 13 lat. Na stanowisku dyrektora 22. Widziałam już dwie reformy oświaty. Wrócił system, który funkcjonował, kiedy zaczynałam pracę.
Jestem dyrektorem, ale tak naprawdę też uczę, co bardzo lubię. Dzięki temu lepiej rozumiem nauczycieli. Nie jestem tylko dyrektorem od kontroli, od monitorowania, od wymyślania zadań. Ja to czuję, ponieważ sama uczestniczę w tym na co dzień. Wspieram nauczycieli w ich pracy, żmudnej, bardzo ciężkiej czasem, ale też ogromnie satysfakcjonującej. Lubię uczniów, lubię sytuacje trudne na lekcjach, ale też momenty wzajemnego porozumienia, na przykład kiedy między nami jest wesoło. Bardzo cenię sobie takie elementy lekcji. Sama jestem dosyć wymagająca, ale rozumiem ucznia, który skarży się, że miał problem i nie mógł się przygotować. Jedyne, czego nie lubię, to sytuacji, w której ktoś mnie oszukuje. Lubię każdą prawdę.
Coraz trudniej pracuje się na tym stanowisku. Warunki są coraz lepsze, wszystko coraz ładniejsze, ale życie bardzo utrudnia funkcjonowanie i nauczycielom, i uczniom. Chcielibyśmy wam pomagać, ale czasem jesteśmy bezsilni, bo nie wszystko od nas zależy. Cenię sobie kontakt z dziećmi, to jest dla mnie ważne. Nie ukrywam, że zastanawiam się, czy gdybym była dziennikarzem, sprawdziła bym się. To jest taki mój znak zapytania. Jakiś czas pracowałam dla Nowin Komornickich, kiedy gazeta się tworzyła. Miałam ogromną przyjemność, kiedy pisałam i robiłam korekty. Chciałabym być dziennikarzem śledczym. Wykrywałabym różne afery, potem bałabym się pewnie czy nie dostanę za to po głowie (śmiech). Jestem zadowolona i niczego bym nie zmieniła.
Gdyby istniała możliwość cofnięcia czasu, czy podjęłaby Pani taką samą decyzję? Może pokierowałaby Pani przyszłość w inną stronę?
– Nie, myślę, że poszłabym do szkoły. Lubiłam szkołę i nauka zawsze dawała mi wiele satysfakcji. Interesowało mnie czytanie. To był mój świat i dobrze się w otoczeniu szkoły czułam. Miałam dwie wspaniałe nauczycielki języka polskiego, które pokazały mi, jak można i należy pracować z uczniem. Widziałam siebie w szkole. W pracy szybko się odnalazłam. Trochę mnie przerażały dokumenty, plany do napisania, których zawsze było dużo. Praca z uczniami była na początku dla mnie dużym stresem. Kiedy zaczynałam, miałam 23 lata, uczniowie 15. Uczenie, dyscyplinowanie oraz praca nad autorytetem było wtedy dla mnie trudne. Szkoła to miejsce, które lubię. Niczego nie żałuję, absolutnie. To miejsce ciekawe, można się tutaj spełnić. To dobre miejsce do pracy.
Funkcja dyrektora szkoły wiąże się z wieloma obowiązkami i zabiera mnóstwo czasu, który w dzisiejszych czasach jest bezcenny. Czy znajduje Pani jeszcze czas na zainteresowania?
– Tak, zabiera dużo czasu. Zwłaszcza, że ja nigdy nie przestaję być dyrektorem, nawet w domu, co jest mi często wypominane. Wydaję polecenia domownikom i bardzo nie lubię, kiedy oni ociągają się z realizacją moich poleceń. Jestem osoba konkretną i zadaniową. Lubię, gdy wszystko się szybko dzieje i kończy. Jestem czytelnikiem, kocham każdą chwilę, kiedy mogę czytać. Kiedy już siadam do książki, czas się nie liczy. Czytam bez ograniczeń czasowych kosztem nocy. Kiedy książka jest ciekawa, bardzo trudno mi ją porzucić. Chodzę z nią i doczytuję między gotowaniem posiłków dla moich domowników a następną czynnością. Lubię też filmy. Oglądam te trudne i czasem takie, które mnie bardzo smucą. Martwię się za moich bohaterów. Te filmy zawsze coś we mnie zostawiają. Lubię ludzi, kocham z nimi rozmawiać. Kiedy ktoś chce się ze mną spotkać, nie musi być umówiony. Spotkania z ludźmi to moja przyjemność, moja pasja. Nie jestem samotnikiem. Jestem osobą, która lubi kontakt.
Jesteśmy już powoli zmęczeni całą sytuacją i nauką zdalną. Wszyscy liczymy, iż sytuacja w kraju się uspokoi i znowu będziemy mogli się zobaczyć w szkole. Czy hałas na korytarzach nie stał się dla Pani teraz czymś wyczekiwanym i wytęsknionym?
– Tęsknię za odgłosami szkoły, za gwarem na korytarzach, za śmiechem uczniów. Teraz szkoła jest cicha i spokojna. Liczę na to, że znajdzie się praktyczny sposób, żeby nas zabezpieczyć przed wirusem i będziemy mogli zwyczajnie tutaj się pojawić i być blisko siebie, nie osłaniać się ciągle. Wtedy też będę bardzo szczęśliwa. Tęsknię za wami, za normalnością, za zwyczajnym życiem szkoły.
Dziękujemy serdecznie za rozmowę. Życzymy dalszych sukcesów.
– Dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że będziemy się spotykać częściej. Jako dziennikarze patrzycie na świat bardziej krytycznie, wiele rzeczy widzicie. Czasami dostrzegacie potrzebę zmiany. Liczę na wasze oko dziennikarskie i na to, że piórko będzie wam służyło i będą powstawały ciekawe materiały. Chętnie będę czytała i pomagała we wszystkich sprawach organizacyjnych. Waszemu opiekunowi, pani Kindze, życzę również pełnej satysfakcji. Żebyście wszyscy tworzyli świetną grupę, pracowali w dobrej atmosferze. To będzie wspaniałe wspomnienie na całe życie.