Jeszcze pod koniec XX wieku długie zimowe wieczory w wielu domach wiejskich upływały pod znakiem darcia pierza. Do domów gospodyń schodziły się w tym celu licznie znajome, krewne i sąsiadki.
Zwyczajowo darcie pierza urządzano w domach, gdzie były panny na wydaniu. Z pierza gęsiego lub kaczego przygotowywano wsady do poduszek i kołder, niezastąpionych podczas mroźnych zim, stanowiących wyprawkę po zamążpójściu. Sezon na darcie pierza rozpoczynał się w listopadzie, a kończył w lutym, w czasie wolnym od prac gospodarskich.
Praca w jednym domu trwała kilka dni, aby potem przenieść się do następnego. Zwyczaj darcia pierza, który był ważnym elementem życia towarzyskiego i rozrywkowego wioski, niestety wymarł z powodu dostępności w sklepach gotowych poduszek i kołder. Bywa jednak kultywowany podczas organizowanych przez Koła Gospodyń Wiejskich i zespoły folklorystyczne spotkań i warsztatów.
W poniedziałek, 24 lutego w Wirach zaczęła się kolejna „edycja” darcia pierza. Koło Gospodyń Wiejskich, które kultywuje tę tradycję od 2003 roku, zaprosiło seniorki z sąsiednich kół gminy Komorniki w gościnne progi na zimowy wieczór darcia pierza. Seniorki odwiedzili także ksiądz proboszcz Tomasz Ren z parafii św. Jana XXIII w Komornikach, były dyrektor GOK Antoni Pawlik oraz koordynator ds. polityki senioralnej.
W przygotowanych miskach było pierze „do darcia”. Po krótkim instruktażu, jak dobrze oddzielać chorągiewki i puch od twardych stosin, rozpoczynała się praca, której towarzyszyły różne opowieści. Zawsze kończyła się sutym poczęstunkiem przygotowanym przez gospodynie z własnych wędlin, ciast, często pączków. Tak było i w Wirach. Podczas biesiady śpiewali wszyscy, wspaniale przygrywał na gitarze i śpiewał zespół harcerzy z Wir „Boys Band”.
Cieszy, że w dobie internetu i szalonego tempa życia znajdują się w naszej gminie enklawy spokoju kultywujące ludową tradycję. Brawa dla Koła Gospodyń Wiejskich w Wirach, gratulacje dla przewodniczącej pani Danuty Gawlik.
Urszula Mojsiej – koordynator ds. polityki senioralnej