Przez długie dekady ruch na granicy Poznania i Plewisk paraliżował przejazd kolejowy. To wąskie gardło przestało istnieć po zbudowaniu węzła komunikacyjnego z tunelem pod torami. Wygodnie jeździło się tamtędy tylko na początku. Kiedy uruchomiony został system sygnalizacji świetlnych, paraliż wrócił. Potrzeba nie lada cierpliwości, zwłaszcza w godzinach szczytu, by tamtędy przejechać.
Mieszkańcy są oburzeni. Do Urzędu Gminy wpłynęła petycja podpisana przez ok. 500 osób, żądających radykalnej poprawy, choćby i wyłączenia sygnalizacji. Na to zarządcy dróg nigdy się nie zgodzą, muszą bowiem liczyć się z racjami pieszych i tych, którzy usiłują wjechać na ul. Grunwaldzką z ulic podporządkowanych. Mowa o tym była podczas spotkania w Urzędzie Gminy Komorniki. Wójt Jan Broda zaprosił na nie przedstawicieli poznańskiego Zarządu Dróg Miejskich, Zarządu Dróg Powiatowych, firmy Budimex, czyli wykonawcy węzła komunikacyjnego, projektanta sygnalizacji. Obecny byli zastępca wójta Tomasz Stellmaszyk i pracownicy Urzędu Gminy.
Mowa była o tym, że po oddaniu tunelu do użytku, a także po zbudowaniu wiaduktu na ul. Kolejowej w Plewiskach, ruch samochodów wzrósł w tym miejscu radykalnie, co jest szczególnie odczuwane w godzinach szczytu i dotyczy głównie kierunku z Plewisk do Poznania. Łączą się tam ulice Wołczyńska i Grunwaldzka, wpływ na ruch drogowy ma też niedalekie i bardzo ruchliwe skrzyżowanie ulicy Grunwaldzkiej z Malową. Sytuacja skomplikuje się, gdy do węzła można będzie dojechać z osiedla Zielarskiego, zamieszkałego przez kilka tysięcy osób.
Akomodacyjny system sterowania ruchem niewiele pomaga. W ostatnim czasie Zarząd Dróg Miejskich zoptymalizował sterowanie ruchem po stronie Poznania, potrzebna jest też poprawa tam, gdzie rozciąga się jurysdykcja Zarządu Dróg Powiatowych, ale obie strony nie mogą działać niezależnie od siebie. Uczestnicy spotkania dyskutowali na temat rozwiązań doraźnych, możliwych do wprowadzenia niemal z marszu, ale i wymagających dłuższych przygotowań i działań bardziej radykalnych.
Podobne zjawiska występują na innych wlotach do sąsiednich gmin do Poznania, a także na wszystkich nowych skrzyżowaniach. Obie strony muszą mieć czas na dostosowanie się do nowej sytuacji. Projektanci skrzyżowań obserwują natężenie ruchu i preferencje kierowców, wprowadzają ulepszenia i korekty. Kierowcy szukają alternatywnych połączeń, lepszych tras.
Uczestnicy spotkania ustalili, że przeprowadzą działania mające poprawić sytuację na granicy Poznania i Plewisk. Stworzą wspólny komunikat na temat ustaleń, który w najbliższym czasie zostanie opublikowany, także w „Nowinach Komornickich”.