Mimo przeciwnych głosów samorządowej opozycji, po wielogodzinnej, ale tym razem mało burzliwej debacie, dotyczącej każdego aspektu funkcjonowania gminy Komorniki, wójt Jan Broda uzyskał od radnych wotum zaufania. Przy pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej i Komisji Rewizyjnej radni pozytywnie ocenili też wykonanie budżetu za ubiegły rok.
Zaczęło się od przedstawienia przez wójta Jana Brodę raportu o stanie gminy. Całego obszernego dokumentu oczywiście nie czytał. Stwierdził tylko, że jego zdaniem taki dokument powinien być omawiany co kadencję, a nie co rok. Jak zauważył, niektóre sprawy zastanawiają, a płynące z nich wnioski zostaną wyciągnięte, wątpliwości wyjaśnione.
Zaczęło się zadawane pytań. Radny Klaudiusz Lipiński chciał wiedzieć, dlaczego wydatki na jednego ucznia są w jednej ze szkół – komornickiej „jedynce” – znacznie wyższe niż w pozostałych placówkach. – Zbadamy to, bo nas też to zastanowiło – obiecał wójt. Nie tylko radny Lipiński, ale i inne osoby zastanawiały się nad wyceną jednej z działek, ujętych w wykazie nieruchomości gruntowych. Znajduje się ona w gestii związku działkowców poprzez tzw. zasiedzenie.
Marek Kubiak sugerował, że skoro działkowcy zasiedzieli się na tej nieruchomości, gmina powinna odzyskać ją sądownie. Interesował się też wysokością kar za zajęcie pasa drogowego. Uzyskał szczegółowe informacje od Arkadiusza Klemczaka, kierownika wydziału zajmującego się tymi sprawami.
Robert Schmidt pochwalił pojawienie się liceum społecznego w Wirach. Chciał, by szkół średnich było w gminie jak najwięcej. Zapowiedział też, dlaczego nie udzieli wójtowi wotum zaufania: w wywiadzie udzielonym „Nowinom Komornickim” wójt wyraził się, że współpraca z obecnymi radnymi jest trudna. Zdaniem radnego, wójt reaguje podniesionym głosem na krytykę. Równie karygodne jest to, że źle przebiega budowa ulicy Porannej w Plewiskach.

Dyskusja wójta z Klaudiuszem Lipińskim wypełniła znaczną część absolutoryjnej sesji. Radnego interesowało wiele rozmaitych tematów – m. in. wymiana pieców na ekologiczne, wysokość hal magazynowych, wycinanie drzew, planowanie przestrzenne, gospodarowanie nieruchomościami. Polemizował z gminnym prawnikiem w sprawie wysokości kosztów sądowych. Z dezaprobatą wyrażał się o inwestycjach w Plewiskach, na przykład o budowie ulicy Zimowej. Był zdziwiony, że władze gminy nie korzystają z jego dobrych pomysłów dotyczących zarządzania, albo reagują z kilkuletnim opóźnieniem. Przykład – dotacje do wymiany pieców.
Przewodniczący Marian Adamski prosił radnego, by skupił się na raporcie o stanie gminy w ubiegłym roku, bo to jest przedmiotem sesji. Wypowiedzi odnosiły się tymczasem do wszystkich zagadnień i planów na przyszłość. W dalszej części obrad miał do wójta wiele jeszcze pytań, głównie dotyczących Plewisk.
Wójt zwrócił uwagę, że „Polski ład”, czyli program rządzącej krajem partii, radykalnie ograniczający przychody samorządów z podatków, może spowodować, że gminy nie będzie stać na nic, straci podmiotowość i podobnie jak w latach 80. trzeba będzie prosić o pieniądze na ważne lokalne inwestycje władzę centralną.
Marek Kubiak odniósł się do problemu planowania przestrzennego i rosnącego zaludnienia gminy. Zwracał uwagę, że w okolicy ulic Kościelnej, Polnej, Słonecznej powstaną domy dla setek mieszkańców. Radykalnie wzrośnie ruch na ulicach. Samorząd musi mieć na uwadze dobro obecnych mieszkańców i dbać, by nie pogarszały się im warunki życia. Sposobem są odpowiednie zapisy w planach zagospodarowania, ograniczające możliwości budowy mieszkań. Gmina będzie miała problemy z doprowadzeniem mediów do nowych osiedli, zabraknie wody, nie obejdzie się bez budowy nowych szkół. Plany zagospodarowania mogą te negatywne zjawiska ograniczyć.
W późniejszej wypowiedzi miał do wójta pretensje za jego działalność w spółce Selekt, za problemy z brakiem miejsca na cmentarzu. Słowa wójta o tym, że współpraca z radnymi jest trudna, potraktował jako pochwałę. Opozycja spełnia bowiem, jak się wyraził, swą rolę. Dużo uwagi poświęcił nieumiejętności pozyskiwania pieniędzy z funduszy zewnętrznych. Porównał gminę do innych, wykazując, że w tej dziedzinie Komorniki od nich odbiegają.
Wójt zgodził się z uwagami na temat roli planów przestrzennych. Podkreślił, że rolę deweloperów pełnią teraz rolnicy. Poczuli smak pieniądza, chcą sprzedawać grunty rolne pod budownictwo mieszkaniowe, naciskają, a wójt nie zawsze może działania te powstrzymać. Przyznał, że pozyskiwanie pieniędzy nie przynosi gminie chluby. Nie jest rozpieszczana przez Urząd Marszałkowski. Jedną z przyczyn, jego zdaniem, jest jego brak zaangażowania politycznego – samorząd wojewódzki jest zdominowany przez Platformę Obywatelską, w Urzędzie Wojewódzkim panuje PiS.
Jan Broda zdradził, że rozważał wystąpienie gminy z Selektu, ale okazało się, że można teraz korzystać z niskich stawek za składowanie odpadów, więc taki ruch nie byłby korzystny dla mieszkańców. Sytuacja poprawiła się ostatnio, zdarzają się już tylko nieliczne skargi na działalność Komunalnika. Budowa cmentarza od podstaw byłaby drogim i skomplikowanym przedsięwzięciem. Dotychczasowe próby nie skończyły się powodzeniem. Powstaje plan do okolic obecnego. Jest szansa uchwalić go już we wrześniu, potem można byłoby wspólnie z komornicką parafią przygotować powiększenie obiektu.
Także radna Katarzyna Trzeciak zgłosiła liczne zastrzeżenia. Dotyczyły m. in. dzierżawy gruntu za niskie, nierynkowe stawki, złego traktowania opozycji, braku konsultacji. Wójt zwrócił uwagę, że łatwo się krytykuje, gdy nie ponosi się odpowiedzialności. Przyznał, że bywał niecierpliwy, podnosił głos, ale niektórych uwag nie jest łatwo słuchać. Tym razem jednak ani radnym, ani wójtowi nikt nie może zarzucić emocjonalnej postawy. W wymianie uwag i opinii czuło się wzajemny szacunek.
Piotr Wiśniewski, mający długie doświadczenie w kształtowaniu polityki przestrzennej, przypomniał, że przed 15 laty udało się powstrzymać zabudowanie obszaru w Rosnowie i Głuchowie. Gdyby nie to, powstałyby tam osiedla, wystąpiłyby problemy z dostarczaniem wody, odprowadzaniem ścieków, potrzebne byłyby przedszkola i szkoły. Niektórzy właściciele działek budują domy, nie zważając nawet na brak wody. Radny podkreślił, że jego oczekiwania wobec samorządu są duże, więc nie może być zadowolony z niemożliwości ich zaspokojenia. Dobrze wie, czego wciąż tu brakuje. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie stało się to wskutek zaniechań. Dużo udało się zrealizować, więc będzie głosował za wotum zaufania dla wójta.
Przewodniczący Rady Gminy Marian Adamski zapowiedział, że cały klub Nasza Gmina Komorniki udzieli wójtowi wotum zaufania. Poszczególni radni, jak zwrócił uwagę, mogliby zabrać głos i wymieniać, co dobrego zrobił dla ich miejscowości, ale pracuje on na rzecz całej gminy. – Dziękuję wszystkim za poprzedni rok. To nieprawda, że wójt nie liczy się z opozycją, zresztą nie wójt, a Rada Gminy debatuje nad planami zagospodarowania i je zatwierdza – podkreślił.
Za udzieleniem absolutorium opowiedziało się 12 osób, czyli większość. Wójt żartował, że gdyby poparli go wszyscy, mógłby wpaść w pychę. Zapewnił, że nie ma żadnego interesu w tym, by plany zagospodarowania miały taki a nie inny kształt. Podtrzymał stanowisko, że współpraca z radnymi bywa trudna. Apelował, by uwagi do planów zgłaszali od razu, a nie dopiero wtedy, gdy dokumenty są już na końcowym etapie procedowania. Podkreślił, że wójt to nie tylko osoba, to organ. Podziękował współpracownikom, urzędnikom, prezydium Rady Gminy za wszystko, czego udało się dokonać w ubiegłym roku.
Przyszła pora na rozgrzeszenie organu wykonawczego z wykonania ubiegłorocznego budżetu. Jak informowała skarbnik Małgorzata Pinczak, gmina zarobiła ponad 225 milionów, jej wydatki przekroczyły 226 milionów. Po przedstawieniu informacji o stanie finansów i mienia komunalnego, odczytała opinie organów nadzorujących finansowo gminę. Radni jednomyślnie zaakceptowali sprawozdanie przedstawione przez panią skarbnik, a potem, po wysłuchaniu opinii wszystkich komisji, o udzieleniu wójtowi finansowego absolutorium.
Wójt Jan Broda podkreślił na koniec, że realizacja budżetu nie jest sprawą prostą. – Moją podporą i ręką trzymającą kasę jest pani skarbnik – powiedział, wręczając jej bukiet kwiatów.