Mieszkańcy gminy zaobserwowali ostatnio duże śmieciowe ożywienie. Firma Komunalnik, która otrzymała kolejne ultimatum od Związku Międzygminnego Selekt, stara się nadrobić zaległości. Czas ma do poniedziałku. Jeżeli nawet sytuacja się poprawi, to trudno mieć nadzieję, że już na zawsze, do końca kontraktu. Alarmujące wieści docierają przecież z innych miast.
Firma działa głównie na Dolnym Śląsku, gdzie ma siedzibę, ale zaczęła ekspansję ogólnopolską. Wygrała kilka przetargów, oferując korzystne warunki, potwierdziło się jednak porzekadło: nie kupuj tanio, bo drogo za to zapłacisz. Kilka miast zostało zasypanych śmieciami, bo firma nie dawała sobie rady z terminowym ich wywożeniem. Jej współpraca z samorządami polega, w niejednym przypadku, na przekonywaniu, że „będzie dobrze”.
Ożywienie w gminie Komorniki to zła wiadomość dla mieszkańców innych miast i miejscowości. Firma wysłała do akcji sprzęt, jakim dysponuje. A to znaczy, że sytuacja może się odwrócić i za jakiś czas, kosztem Komornik, trzeba będzie nadrabiać zaległości w innych miejscach.
W poniedziałek odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Gminy. Można się spodziewać, że wójt Jan Broda poinformuje radnych nie tylko o sytuacji epidemiologicznej, ale i o ciągu dalszym walki o przywrócenie śmieciowej normalności. Akurat będzie to dzień wyznaczony Komunalnikowi przez Selekt. Trzeba więc czekać do poniedziałku z nadzieją na zakończenie kryzysu.