Ledwo ten rok się zaczął, a przyszła pierwsza dobra wiadomość: gminie Komorniki udało się pozyskać duża kwotę na modernizację ulicy Kolejowej w Plewiskach.
– To rzeczywiście świetna wiadomość, ale nie ostatnia, bowiem czeka nas rok pod względem inwestycyjnym przełomowy. Tak ułożyły się sprawy nie do końca od nas zależne. Jeśli chodzi o ulicę Kolejową, to otrzymaliśmy 5.022.045 zł na jej przebudowę. Chodzi o odcinek tej ulicy od powstającego wiaduktu na granicy z Poznaniem a skrzyżowaniem z ulicą Grunwaldzką. Przygotowaliśmy się do zadania w formule „zaprojektuj i wybuduj”, zgłosiliśmy je do konkursu organizowanego przez Urząd Marszałkowski. Wiemy już, że po podpisaniu umowy będziemy to realizować. Koncepcja zakłada budowę ronda na wysokości ul. Strażewicza, które ma w przyszłości połączyć ul. Kolejową z ul. Szkolną.
Dziś ta ulica jest w stanie rozpaczliwym, a po zakończeniu robót będzie można wygodnie przejechać od wiaduktu do centrum handlowego Auchan i autostrady. Kiedy stanie się to możliwe?
– Gdyby przygotowania zaczęły się w kwietniu, do marca przyszłego roku można byłoby wykonać projekt, dokonać wszystkich uzgodnień i uzyskać tzw. ZRiD. Rozpoczęcie robót możliwe byłoby w drugim kwartale 2024 roku. Jest to jedyny niewyremontowany w ostatnich latach odcinek trasy prowadzącej od wiaduktu w Plewiskach do Auchan. Ruch będzie wreszcie płynny i bezpieczny, powstanie też ścieżka rowerowa.
Skoro mowa o wiadukcie, to latem zapowiadał pan, że pod koniec roku będzie przejezdny, a tu nic z tego, roboty wciąż trwają. Jak długo jeszcze poczekamy?
– Dziś jestem bardziej ostrożny z podawaniem terminów. Firma Polwar skrupulatnie realizowała harmonogram prac budowlanych, więc wydawało się, że nie ma powodu do niepokoju. Niestety, okazało się, że trzeba czekać aż pięć tygodni na zaakceptowanie przez PKP, czyli współzamawiającego i współfinansującego to zadanie, aneksu do umowy, dotyczącego waloryzacji wynagrodzenia w związku z inflacją. Kolejny raz okazało się, że oczywiste decyzje zapadają w Warszawie długo… Ostatecznie PKP i Centrum Unijnych Projektów Transportowych nie miały większych uwag, ale na ponad miesiąc prace zostały wstrzymane, przedsiębiorca nie miał pieniędzy na kontynuację robót, rozważał zatrzymanie budowy. Gdyby nie to, kierowcy korzystaliby z wiaduktu już na początku grudnia. Potem zrobiły się niekorzystne warunki atmosferyczne na betonowanie i asfaltowanie wiaduktu. W styczniu firmy produkujące asfalt mają coroczną przerwę technologiczną. Na dodatek wojna w Ukrainie spowodowała zamknięcie rurociągu Nord Strem, dystrybucja ropy dla rafinerii w Płocku, z której w surowiec zaopatrują się producenci asfaltu z naszego regionu, była ograniczona. Wszystko to skutkuje opóźnieniem.
Jak długim?
– Ostatnio otrzymaliśmy dobre wiadomości. Już w połowie marca nastąpi asfaltowanie wiaduktu, oznakowywanie dróg, zgłoszenie inwestycji do odbioru przez odpowiednie instytucje. Pozwoli to korzystać z wiaduktu, znikną wreszcie objazdy. Do czerwca, już podczas ruchu pojazdów na wiadukcie, potrwają prace wykończeniowe.
Równocześnie budowany jest węzeł komunikacyjny na ulicy Grunwaldzkiej. Czy prowadzące to zadanie Poznańskie Inwestycje Miejskie uporają się z nim w terminie?
– Tak. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku węzeł z tunelem pod torami kolejowymi zostanie zrealizowany. Jeszcze niedawno było zagrożenie w postaci zmniejszenia liczby miejsc na tamtejszym parkingu. Projekt zaproponowany przez wykonawcę nie był zgodny z planem miejscowym. Gmina Komorniki podjęła się opracować nowy plan, co najpierw wymagało zmiany studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego. Pozwoli to uniknąć zmiany funkcjonalności parkingu, a tym samym ryzyka zmniejszenia wysokości dotacji. 1 lutego Rada Gminy Komorniki uchwaliła plan miejscowy.
Nie tylko na przebudowę ulicy Kolejowej gmina pozyskała pieniądze. W ostatnim czasie przyszła jeszcze jedna dobra wiadomość.
– Długo czekaliśmy na ogłoszenie listy rankingowej inwestycji finansowanych w ramach Rządowego Funduszu Dróg. Jak się okazało, wśród 13 projektów z 12 gmin w poznańskiej aglomeracji, znalazła się ulica Garncarska w Plewiskach. Otrzymamy 50 proc. kosztów tego zadania, obliczonych na 1,8 miliona zł.
Można więc powiedzieć, że w tym roku dużo się będzie działo w Plewiskach.
– I trudno się dziwić, mieszka tam kilkanaście tysięcy osób. Zresztą nie tylko drogi i wiadukty są tam budowane. Trwa rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 2. Roboty idą zgodnie z planem. We wrześniu dzieci będą się uczyć w nowym budynku, a w ramach Polskiego Ładu otrzymaliśmy 2 miliony zł na budowę boiska przyszkolnego. Jeśli uda się załatwić wszystkie formalności, także z niego uczniowie będą korzystać od września. Bez opóźnień budujemy salę sportową przy szkole w Chomęcicach. Gotowa będzie pod koniec roku. Nie ma problemów z budową domu kultury w Szreniawie.
Kierowcy liczą na szybkie zakończenie prac na ulicy Daimlera w Komornikach.
– Ten węzeł komunikacyjny to nasza gminna inwestycja, dofinansowana kwotą 8 mln z tzw. „Polskiego Ładu”. Jeśli pojawiają się tam problemy, które zawsze mogą wystąpić ze względu na niezinwentaryzowane uzbrojenie podziemne, to staramy się rozwiązywać je szybko. Mamy sprawdzonego wykonawcę, firmę ZRW Kubiaczyk z Nekli. Węzeł będzie oddany do użytku pod koniec roku. Zbudujemy też ulicę Towarową. Słyszymy opinie, że trzeba to odłożyć i zająć się ulicami ważniejszymi dla mieszkańców. Jednak ta sprawa jest o tyle istotna, że pozwoli pozbyć się problemu kolejki TiR-ów na ul. Szkolnej w Plewiskach. Wszyscy widzą, co się tam dzieje, ulica blokowana jest ciężarówki stojące tam dlatego, że nie mogą dojechać do miejsca przeznaczenia, czyli do hali. Policja nie może karać kierowców, bo te samochody są w ruchu, czekają tylko na wjazd. Powstaje tam kolejna hala, która zostanie oddana do użytku 1 lipca. Problem znów by narastał. Codziennie dojeżdża tam kilkaset TIR-ów. Inwestor partycypuje w kosztach budowy drogi, która przejmie ruch ciężarówek. Ulica Szkolna zostanie odciążona.
Wszystkich tych zadań jest wiele, niektóre są dla gminy przełomowe, realizowane jakby na przekór kryzysowi finansowemu, w jaki pogrążył samorządy tzw. Polski Ład, a zakończą się akurat w tym roku. Ktoś mógłby podejrzewać, że ma to związek z nadchodzącymi wyborami…
– To prawda, ze względu na kończenie od dawna oczekiwanych inwestycji ten rok będzie szczególny. Mamy nadzieję, że to początek lepszych czasów. Widzimy zmianę zachowania firm uczestniczących w przetargach. Zależy im na otrzymaniu zleceń, ceny są zbliżone do kalkulacji ujętych w kosztorysach. To nie jest walka o jak największy zarobek, ale walka o byt, o przetrwanie. Rzeczywiście można byłoby założyć, że na rok wyborczy zaplanowaliśmy eksplozję inwestycji. Jednak każdy wie, jak każda z nich się rodziła, ile czasu trwały przygotowania. Walka o bezkolizyjny przejazd przez tory na Grunwaldzkiej zaczęła się krótko po odzyskaniu samorządności. Budowy wiaduktu na ulicy Kolejowej nie byłoby bez pojawienia się szansy na dofinansowanie.
Wszystko to w okresie kryzysu finansowego.
– Nie można powiedzieć, że sytuacja finansowa gminy jest zła. Fatalne jest jednak to, że nie możemy sami do końca decydować co i kiedy zbudujemy. Składając wniosek o dofinansowanie, musimy czekać często tygodniami na decyzję. W przypadku ulicy Garncarskiej trwało to niemal pięć miesięcy. W ostatnim czasie nasza sytuacja zmieniła się diametralnie. Nie wystarczy mieć dobry projekt, solidne uzasadnienie i duży udział środków własnych, by otrzymać dofinansowanie. Niektóre decyzje trudno nam zrozumieć, kiedy kierujemy się argumentami racjonalnymi. Tym większe jest nasze zdziwienie, że otrzymaliśmy aż 5 milionów zł na przebudowę ulicy Kolejowej.
Rozmawiał Józef Djaczenko