Piotr Wiśniewski, w zastępstwie nieobecnego przewodniczącego Mariana Adamskiego, prowadził obrady kolejnej zdalnej sesji Rady Gminy. Uchwały dotyczące finansów, oświaty, planowania przestrzennego, seniorów, nazw ulic przyjmowane były sprawnie i szybko, rzeczowa dyskusja dotyczyła konkretów. Aż zaczęło się rozpatrywanie skargi zwolnionej pracowniczki GOK-u. Kilkugodzinna debata podzieliła radnych. Do niczego nie doszli, bo i dojść w nie mogli. Uznali, że nie są właściwi, by zajmować się tym tematem.
Zaczęło się od wysłuchania raportu w sprawie epidemii. 16 osób na kwarantannie pod 8 adresami, 10 osób kontrolowanych przez aplikację, 2 chore osoby w izolacji – taki jest aktualny stan.
Radni dociekali, jak, w związku z kończącym się rokiem szkolnym, będzie wyglądała opieka nad dziećmi w wakacje, jak będzie wyglądać nauka od września. Gmina podejmuje decyzje tylko wobec przedszkoli samorządowych. Będą one pełnić latem dyżury, nie tylko dla dzieci z „własnej” listy. Inna sytuacja jest w placówkach prywatnych, gdzie „cudzych” dzieci nie przyjmują, a gmina niczego nie może narzucać.
Radni zmienili budżet. Korekty, związane m.in. z dotacją na wybory i innymi wpływami, zachodziły do ostatniej chwili. Trzy osoby miały wątpliwości w sprawie wydatkowania pieniędzy na lokalne inwestycje, ale większość radnych uchwałę zaakceptowała. Rada przyjęła też kolejną – o zmianie wieloletniej prognozy finansowej.
Konieczność zmiany kategorii ulicy Spokojnej z publicznej na wewnętrzną była najważniejszą przyczyną uchwalenia planu zagospodarowania dla obszaru w Łęczycy, między torami, ul. Poznańską, Leśną. To 9,5 hektara terenu zabudowanego głównie domami jednorodzinnymi. Ustalono też wielkość działek, procent zabudowy terenu.
Sieć szkół i przedszkoli gminnych oraz oddziałów przedszkolnych została zweryfikowana. Polegało to na dopisaniu oddziału przedszkolnego w Szkole Podstawowej nr 2 w Komornikach (byłe gimnazjum). Natomiast Szkoła Podstawowa nr 2 w Plewiskach ma już oficjalną patronkę – Marię Skłodowską-Curie. To pierwsza w gminie szkoła z kobietą jako patronką. Były i inne propozycje, m.in. Wanda Rutkiewicz, Helena Szafran, Wisława Szymborska. Decyzję w głosowaniu podjęli uczniowie, a radni ją zaakceptowali.
Pomieszczenia w budynkach mieszkalnych, tzw. komórki lokatorskie, znajdujące się w Plewiskach przy ul. Szkolnej, zostały wynajęte bez przetargu. Jest to kontynuacja dotychczasowej umowy. To 10 pomieszczeń o powierzchni 7,63 metra kwadratowego każde. W podobny sposób kontynuowane będzie wynajęcie ogródka o powierzchni 67 metrów kwadratowych przy domu komunalnym na tym samym osiedlu w Plewiskach. Firma Enea kupi od gminy działkę przy ul. Słonecznej, gdzie znajduje się trafostacja.
Wójt został przez radnych upoważniony do pozyskania nieruchomości rolnych stanowiących własność Skarbu Państwa, na budowę ścieżki rowerowej łączącej Szreniawę i Rosnówko.
Elementem Programu Senioralnego, przyjętego w ubiegłym roku, jest teraz Karta Seniora – dokument na okaziciela, wydawany przez samorząd, ułatwiający seniorom dostęp do kultury, sportu, rozrywek. Pozwala na udzielanie im zniżek do 50 proc. na wydarzenia organizowane przez GOK i GOSiR, Bibliotekę Publiczną. Mile widziani w programie są partnerzy prywatni, nie tylko z terenu gminy. Tu już limity nie obowiązują, każdy może pomagać tak, jak chce. Pozwoli to na zwiększenie aktywności osób w wieku senioralnym, zapewni im ciekawsze życie. Powstanie baza firm i usługodawców uczestniczących w programie.
Gmina zaciągnie pożyczkę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w wysokości do 320 tys. zł, na zmianę ogrzewania z węglowego na gazowe w mieszkalnym budynku komunalnym przy ul. Zielarskiej 17 w Plewiskach. Prawdopodobnie 10 procent pozyskanej kwoty zostanie umorzone.
Zaczną się konsultacje w sprawie budżetu obywatelskiego, ale nie na ten rok. Nie można było wcześniej prowadzić takich prac ze względu na epidemię, nie jest też znana sytuacja budżetowa gminy. Aż ośmiu radnych wstrzymało się od głosu, ale nikt nie był przeciwny.
Drogi w Rosnowie zyskały nazwę ulic Śliwkowa, Gruszkowa, Morelowa. Rada sołecka zaaprobowała propozycję inwestora, radni też nie mieli nic przeciwko temu. Swoje nazwy mają także nowe ronda – Chomęcice i Wolności. To był pomysł rady sołeckiej.
Była pracowniczka Gminnego Ośrodka Kultury złożyła skargę na dyrektora za sposób rozwiązania z nią umowy o pracę. Komisja Skarg, Wniosków i Petycji zajęła się tą sprawą, przyszła pora na debatę na sesji. Prawnik, mecenas Krzysztof Drozdowicz orzekł, że radni nie powinni się cywilnymi sprawami zajmować. Od tego są sądy powszechne. Rada Gminy musiałaby się zapoznać z aktami, przeprowadzić postępowanie dowodowe i wysłuchać świadków, ale nie ma do tego kompetencji. Nie jest organem właściwym.
Marek Kubiak był innego zdania, mówił o zapisach ustawy o samorządzie terytorialnym. Zarzucił prawnikowi wprowadzanie radnych w błąd, nazwał go rzecznikiem dyrektora GOK-u. Przedstawił argumenty na rzecz pracowniczki, jego zdaniem poszkodowanej. Mecenas Drozdowicz bronił swego stanowiska i przekonywał, że radni nie mogą zastępować Sądu Pracy. Edyta Błaszczak wnioskowała o odłożenie rozpatrywania sprawy do czasu wydania wyroku przez Sąd Pracy.
Marek Kubiak wnioskował natomiast o wyłączenie z procedowania radnych będących pracownikami GOK-u, bo ta sprawa ich dotyczy. Zdaniem prawnika gminy, nie ma tu mowy o ich interesie prawnym. Radni mogą jedynie sami siebie wyłączyć, gdyby tego chcieli. Wywiązała się długa polemika w sprawie – który wniosek formalny trzeba głosować jako pierwszy: o poczekaniu na werdykt Sądu Pracy czy o wyłączeniu radnych.
W drugiej godzinie dyskusji na ten temat pojawiły się kolejne głosy radnych: skarga ma szerszy kontekst, nie ogranicza się do tego, co rozpatrzy Sąd Pracy. Trzeba wszechstronnie ocenić skargę byłej pracowniczki i sprawdzić, co w rzeczywistości dzieje się w GOK-u.
Wójt Jan Broda zwrócił uwagę, że skarga dotyczy osobistych relacji między dyrektorem i pracownikiem. Gdyby każdy zwalniany z pracy składał skargę radnym, nie byłoby to właściwe. Najlepiej powierzyć sprawę Sądowi Pracy. Dyskusja trwała w najlepsze, aż zaczęła szwankować komunikacja, głos nieustępliwie polemizujących radnych zanikał, co brzmiałoby komicznie, gdyby problem nie był poważny.
– Zakończmy dyskusję, poczekajmy na wyrok sądu. Sprawa jest zawikłana, ma drugie dno, nie wszystko wiemy, nie powinniśmy tym się teraz zajmować – apelowała Dorota Trocha po dwóch godzinach dyskusji, niezmordowanego powtarzania tych samych argumentów. Wytrwałość dyskutantów budziła podziw, wielokrotnie jeszcze zabierali głos, by powtarzać i powtarzać to, co już mówili. Wreszcie doszło do głosowania wniosku radnej Edyty Błaszczak. Został przyjęty, podobnie jak wniosek Marka Kubiaka o wyłączenie z procedowania radnych będących pracownikami GOK-u. Ostatecznie radni, w trzeciej godzinie debaty, zadecydowali, że nie mają właściwości, by zajmować się tą sprawą.
Już po zamknięciu debaty nad tym punktem obrad, czyli po fakcie pojawił się głos, by z debatowania wyłączyć nie tylko pracowników GOK-u, ale i osoby z klubu Głos Mieszkańców, bo sprawa dotyczy ich koleżanki. To w jej obronie stanęli. Przewodniczący Wiśniewski żałował, że wniosek ten nie wpłynął wcześniej.
Radni zajęli się jeszcze dwoma skargami na wójta. Jedną, zgłoszoną przez mieszkańca, uznali za niezasadną, już bez dyskutowania i bez głosu sprzeciwu. Druga dotyczyła osoby o inicjałach M.K. Radny Marek Kubiak stwierdził, że to o niego chodzi i prosił o wymienianie, także w dokumentach, pełnych danych. Chodziło o dyskusję o problemach odbioru odpadów, podczas której doszło do ostrej wymiany zdań między radnym a wójtem. Projekt uchwały głosił, że skarga jest bezzasadna. Wójt już wcześniej przepraszał za emocjonalną wypowiedź. Zdaniem radnych, nie naruszyła ona zasad.
Radny zabrał głos. Przeprosinami nie czuł się usatysfakcjonowany, zachowanie wójta nadal uznaje za niedopuszczalne, przynoszące wstyd gminie. Pozostaje przy swojej opinii. Mimo tego uchwała nieprzyznająca mu racji została przez radnych przyjęta.