Jeszcze wiosną, gdy wszystkim zalecano pozostawanie w domach, występowały pojedyncze tylko przypadki zakażeń. Zdarzało się, że domy osób skierowanych na kwarantannę traktowane były przez „światłych” sąsiadów jako strefa zapowietrzona. Dziś zaczynamy się z wirusem oswajać, bo coraz częściej dowiadujemy się o chorobie znajomych, sąsiadów, członków rodzin.
Wczoraj informowaliśmy, że komornicka Straż Gminna przestawiła się na współpracę z policją, której trudno sprawdzać obecność osób przebywających na domowej kwarantannie. W gminie to już prawie pół tysiąca przypadków. Działania strażników koordynował komendant Stefan Silski. Do czwartku. W piątek został wysłany na kwarantannę, miał bowiem kontakt z osobą zakażoną. Teraz sam będzie kontrolowany.
Kto ma za sobą walkę z wirusem, jest dla bliźnich cenny, i to podwójnie. Osocze takich osób, zawierające przeciwciała, wykorzystywane jest do leczenia ciężkich przypadków choroby. Poza tym ozdrowieńcy poznali procedury związane z testowaniem, izolacją, zdrowieniem. Mają wiedzę o najnowszych zasadach i przepisach, a za wprowadzanymi zmianami trudno nadążać. W dodatku zdarza się, że sam Sanepid omija wprowadzone przez siebie procedury.
Ludzie mający obawy, że zostali zarażeni, nie zawsze wiedzą, jak postępować, gdzie się zwrócić, gdzie szukać porady. Informacje uzyskane od tych, co chorowanie mają za sobą, są bezcenne.