To było do przewidzenia. Przepływająca przez gminę rzeczka ma problemy z przeciśnięciem się przez coraz bujniej rozrastające się szuwary nawet kiedy nie ma deszczów. Kiedy obficie pada, roślinność działa jak tama spiętrzająca wodę. Rozlewa się ona szeroko w najniżej położonych miejscach, takich jak okolice Parku Strażaka w Komornikach.
Mostek nad Wirynką przy „Biedronce” lada chwila znajdzie się pod wodą. Osiągnęła ona jego wysokość, ale jeszcze go nie zatopiła. To się może zmienić, na poniedziałkowe popołudnie prognozowane są dalsze opady. Tunel pod byłą krajową „piątką”, teraz drogą wojewódzką, zmienił swoją funkcję. Nie służy już ludziom do bezpiecznego przemieszczania się pod trasą. Stanowi teraz nowe koryto Wirynki, coś w rodzaju tzw. kanału ulgi. Spiętrzona przez gęste chaszcze woda znalazła sobie nową drogę. Gdyby nie ten tunel, spiętrzyłaby się jeszcze bardziej i zalała sąsiednie tereny.
Jak wiadomo, nad przepływem rzek czuwa państwowa spółka Wody Polskie. Jej pracownicy nie zaprzątają sobie głowy jakąś tam Wirynką, ani myślą prowadzić tu jakiekolwiek prace, likwidować zarośla w korycie rzeki. Mają poważniejsze sprawy na głowie, a samorząd gminny może tylko prosić i apelować. Ciekawe, kto będzie płacił za straty spowodowane wstrzymaniem nurtu rzeki.