Policjanci z Komornik w czasie wolnym od służby zatrzymali kobietę, która w stanie nietrzeźwości kierowała samochodem. Mundurowi jechali na nocną zmianę, kiedy zauważyli, jakie niebezpieczne manewry autem wykonuje kobieta siedząca za kółkiem. Teraz za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Grozi jej do 2 lat więzienia.
W piątek, 26 listopada br. policjanci z Komisariatu Policji w Komornikach jechali na nocną zmianę do służby. Przed godziną 22.00 w Stęszewie st. sierż. Hubert Ratajczak oraz st. sierż. Paweł Włodarkiewicz zauważyli, że samochody, które jechały przed nimi, nagle zaczęły gwałtowanie hamować.
Policjanci spostrzegli, że powodem tej sytuacji jest mercedes, którego kierowca korzystał z całej szerokości drogi. Jechał od strony lewej do prawej, naprzemiennie gwałtownie hamując i przyspieszając.
Mundurowi, widząc to natychmiast zareagowali. W momencie, gdy na skrzyżowaniu na sygnalizatorze pojawiło się czerwone światło, podbiegli do pojazdu i próbowali udaremnić kierowcy dalszą jazdę. Jednak kobieta siedząca za kierownicą włączyła bieg i szybko pojechała dalej. Funkcjonariusze ruszyli za nią w pościg. Po kilkuset metrach, kiedy auto zwolniło, policjanci wykorzystali moment, podbiegali do samochodu, otworzyli drzwi i wyciągnęli kluczyki ze stacyjki.
Od kobiety czuć było woń alkoholu, a kiedy wyszła z pojazdu, miała problem z utrzymaniem równowagi. Była kompletnie pijana. Po chwili na miejscu pojawili się policjanci ze Stęszewa, którzy zatrzymali kobietę. Okazało się, że miała prawie 2,5 promila alkoholu. Teraz odpowie za swoje postępowanie przed sądem.
Marta Mróz