W Komornikach działa kopania żwiru. W pobliżu coraz liczniej pojawiają się domy mieszkalne i całe osiedla. Trudno się dziwić, że mieszkańcy nie są takim sąsiedztwem zachwyceni. Zwłaszcza gdy obserwują dewastację lasu.
– Czy na terenie Gminy Komorniki działają jakiekolwiek organizacje ekologiczne dbające o środowisko? – pyta w liście do „Nowin Komornickich” pan Paweł Głowacki. – Chciałbym je zainteresować trwającą od kilku lat degradacją lasu spowodowaną działającą w gminie żwirownią. Nie dość, że mieszkańcom ograniczono dostęp do okolicznych lasów, to na coraz większą skalę dokonywana jest dewastacja zieleni i drzewostanu.
Sprawa ta jest dobrze znana strażnikom gminnym, patrole często odwiedzają położoną przy żwirowni ulicę Spacerową, o której pisze nasz Czytelnik, i sąsiednie. Problem polega na tym, że choć kopalnia położona jest na terenie gminy, to nie ona jest właścicielem nieruchomości. Miejscowy las należy do Nadleśnictwa Konstantynowo. Skoro nie dostrzega ono zagrożenia, to strażnicy tym bardziej nie mają podstaw do interwencji.
O tej porze roku, po roztopach, miejsce to rzeczywiście wygląda fatalnie. Księżycowy krajobraz nie zachęca do spacerów. Trudno się dziwić oburzeniu coraz liczniejszych mieszkańców tych okolic. Problem tylko w tym, że skoro właściciel terenu nie jest zainteresowany zmianą sytuacji, to pozostaje tylko apelować o ochronę lasu.
Dziś mieszkańcy mają nieciekawe otoczenie, ale kiedyś diametralnie się to odmieni. – Zająłem się tym. Zgłosiłem pomysł wykorzystania tego miejsca z korzyścią dla mieszkańców – mówi Piotr Wiśniewski, radny z Komornik, wiceprzewodniczący Rady Gminy. – Prowadzimy rozmowy z firmą Kruszgeo na temat zagospodarowania terenu po wygaśnięciu koncesji. Najlepszym rozwiązaniem jest napełnienie wyrobiska wodą, utworzenie zbiornika rekreacyjnego. Gmina będzie nad tą koncepcją pracować, ale najpierw musi teren przejąć.