Wzrost ilości wytwarzanych śmieci, czyli większe koszty ich odbioru i zagospodarowania, załamanie na rynku surowców wtórnych – to główne, zdaniem zarządu związku Selekt, przyczyny wprowadzenia wyższych opłat za wywożenie śmieci. Mieszkańcy gminy Komorniki od 1. listopada zapłacą nie 27 zł, jak do tej pory, ale 35 zł. Związek przekonuje, że dostosowanie cen do rzeczywiście ponoszonych kosztów było nieodzowne.
– Zdaję sobie sprawę, że ta decyzja jest niepopularna. Była jednak konieczna – zapewnia Jan Broda, wójt gminy Komorniki. Jak wylicza, mieszkańcy gminy wytwarzają ostatnio o 20 procent odpadów więcej niż wcześniej. – Nie byliśmy na to przygotowani. Dotychczasowa stawka miała obowiązywać do końca roku, a nawet do początku przyszłego. Nie wystarczyła. Mamy problemy z opłacaniem faktur na bieżąco.
Na bramie w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Piotrowie I stawki rosną co miesiąc. Nie ma co robić z surowcami wtórnymi, trzeba szukać miejsc, gdzie zgodzą się je przyjąć, fabryki niechętnie patrzą nawet na makulaturę, trzeba im płacić. To się musi przełożyć na cenę odbioru odpadów z posesji.
Statut związku Selekt przewiduje, że w przypadku niedoboru pieniędzy, powstawania zadłużenia, gminy za to odpowiadają solidarnie. – Próbowałem przeforsować inne rozwiązanie: żeby gmina uzbierała trochę pieniędzy, np. po 10 zł od mieszkańca, wtedy uniknęlibyśmy tej podwyżki. Nie wiadomo jednak, czy pozyskane w ten sposób 300 tysięcy zł wystarczyłoby. Być może w lutym lub marcu znów trzeba byłoby dopłacić. Na to już radni mogliby się nie zgodzić. Zapadła więc decyzja o podwyżce od listopada – tłumaczy wójt.
Czy podwyżka musi być tak wysoka? Wójt przypomina, że zmiana ceny, według ustawy, jest możliwa dopiero po indywidualnym poinformowaniu każdego klienta. Selekt obsługuje 220 tysięcy mieszkańców. Koszt wysłania zawiadomień do wszystkich gospodarstw domowych wynosi prawie 600 tysięcy zł. Nie ma sensu wprowadzać drobnych podwyżek, a po miesiącu kolejnych, by nie wydawać więcej na usługi pocztowe niż na zagospodarowanie odpadów.
Władze polskich gmin skarżą się na bezczynność rządu, który nic nie robi, by ograniczyć strumień odpadów. Skoro występują problemy z ich zagospodarowaniem, trzeba zachęcić producentów towarów, by nie szafowali papierem i plastikiem na opakowania. Pakowanie artykułów w kilka różnych rodzajów materiałów przekłada się, w skali kraju, na wytwarzanie tysięcy dodatkowych ton odpadów, z którymi krajowy system sobie nie radzi.
Czy dobrym rozwiązaniem dla gminy Komorniki nie byłoby wystąpienie z Selektu? – Zastanawiałem się nad tym w ubiegłym roku. Przeliczałem na różne sposoby. Wniosek był jeden: naszej gminie nie opłaca się to. Już na samej bramie zapłacilibyśmy dużo więcej niż obecnie, bo Selekt, jako partner operatora, zapewnia taki strumień odpadów, by stawki mogły być niższe – mówi wójt Jan Broda.