Poddani cesarza Wilhelma II, urodzeni w ostatniej dekadzie XIX wieku w Wielkopolsce, mogli się spodziewać powołania do pruskiej armii i udziału w wojnie światowej. Tysiące z nich poległo w okopach, zmarło w wyniku chorób. Tych, co przeżyli, po powrocie w rodzinne strony czekał ciąg dalszy wojowania, ale już w polskich mundurach.
Po apelu “Nowin Komornickich” zgłaszają się do nas osoby, których przodkowie walczyli o niepodległość ojczyzny. Ich losy splatały się podobnie. Podczas I wojny światowej służyli w pruskim wojsku, najczęściej walczyli na froncie zachodnim, przeciwko Francuzom i… Polakom, bo naszych rodaków nie brakowało po obu stronach frontu.
Młodzi ludzie po opuszczeniu pruskiej armii, często w wyniku odniesionych ran, po wyleczeniu ich wstępowali do polskich oddziałów tworzonych przez Franciszka Hallera. Zdarzało się też, że od razu wracali do swoich rodzin, jednak długo nie pozostawali w bezczynności. Niektórzy zdążyli wziąć udział w Powstaniu Wielkopolskim, inni jako polscy żołnierze uczestniczyli w wojnie z bolszewikami.
Mieszkający w Komornikach pan Mirosław Frankiewicz odpowiedział na nasz apel i opowiedział o losach swego dziadka walczącego o polskość tych ziem, pokazał archiwalne dokumenty i inne rodzinne pamiątki. Stanisław Frankiewicz urodził się 26 sierpnia 1898 roku w Wiórku jako syn Andrzeja i Barbary z domu Plenzner. Od marca 1917 do 1918 roku służył w pruskim wojsku, w oddziale artylerii polowej. Został ranny, skierowany na leczenie. Gdy wybuchła wojna polsko-bolszewicka, powołano go do wojska polskiego, do 17 Pułku Artylerii Polowej. W stopniu bombardiera służył do października 1920 roku.
W 1929 roku ożenił się z Agnieszką Mączyńską, zamieszkali w Komornikach. Mieli czworo dzieci, w tym syna Stanisława, ojca pana Mirosława Frankiewicza, który opowiedział nam o losach swego przodka. Po II wojnie światowej jego dziadek aż do śmierci nie mógł chwalić się wojenną przeszłością, musiał zachować ją w tajemnicy. Gdyby władze dowiedziały się o jego udziale w wojnie przeciwko Związkowi Radzieckiemu, mogłyby go poddać represjom. Zmarł w Komornikach u schyłku komuny, w 1987 roku. Spoczywa na tutejszym cmentarzu.
Podobnie ułożyły się losy Stanisława Mikołajczaka, który urodził się 3 listopada 1899 roku w Poznaniu jako syn Marcina i Marianny. Po powrocie z frontu zachodniego, jako były żołnierz pruski walczył przeciwko… Prusakom, wstąpił bowiem w grudniu 1918 roku do oddziałów powstańczych. Zdobywał poznański dworzec, rozbrajał Niemców, walczył też pod Zbąszyniem pod dowództwem porucznika Edmunda Krauzego.
Po zdobyciu pociągu pancernego „Rzepicha” został przydzielony do jego załogi. Potem, jako żołnierz 7 Pułku Saperów, brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Został ranny, w czerwcu 1920 roku zwolniono go z wojska jako inwalidę wojennego. Awansowany do stopnia podporucznika. Ożenił się potem z Władysławą, z domu Toboła. Mieli czworo dzieci. Zmarł w 1959 roku. Spoczywa na cmentarzu junikowskim. Odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.
Jest to więc jeszcze jeden przykład osoby, dla której ujawnienie wojennej przeszłości było niebezpieczne. Bronił wschodnich granic przed bolszewicką nawałą, odniósł poważne rany, a nie mógł być za to uhonorowany za życia. Na szczęście potomni o nim pamiętają.