Dwa owczarki niemieckie we wtorek wydostały się w Luboniu na wolność i ruszyły w Polskę. Dotarły tylko do Komornik, w środę rano pojawiły się na terenie jednej z firm. Pracownicy powiadomili Straż Gminną, zwabili psy do jednego z pomieszczeń. Funkcjonariusze ujęli zwierzęta i przekazali właścicielce.
Mieszkanka Lubonia intensywnie poszukiwała swych zaginionych zwierząt, dzwoniła wszędzie, gdzie tylko mogła, dowiedziała się wreszcie, że zawędrowały do sąsiedniej gminy. Z ulgą je odebrała. Ma nauczkę – wie już, że powinna ich lepiej pilnować. Przygoda mogła się skończyć dużo gorzej.
Kierującym się instynktem psom często udaje się uwolnić spod opieki właścicieli. Bywa, że ich wyprawa na swobodę ma smutny epilog, nie udaje się odnaleźć zwierzęcia żywego. Może być jeszcze gorzej, gdy pies jest agresywny i zrobi komuś krzywdę, a właściciel ponosi odpowiedzialność karną.