Wielotygodniowa walka o zmianę programu sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulicy Poznańskiej i Nizinnej w Komornikach zakończyła się sukcesem. Nie ma już korków, podróżujący w kierunku Poznania mieszkańcy Wir nie czekają w długich zatorach. Szkoda, że walka z urzędnikami z Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich trwała tak długo.
Kiedy rząd wprowadził restrykcje stanu wyjątkowego bez formalnego ogłoszenia stanu wyjątkowego, radykalnie zmniejszył się ruch na drogach. Ludzie pracowali zdalnie, rzadziej korzystali z samochodów. Na najbardziej ruchliwym skrzyżowaniu w Komornikach zmieniła się organizacja ruchu – zaczął obowiązywać system stałoczasowy, zamiast akomodacyjnego. Kierunek przecinający ulicę Poznańską został upośledzony.
Pojazdy skręcające w lewo w ulicę Nizinną miały ledwo kilka sekund, więc blokowały drogę jadącym prosto. Korki na ulicy Poznańskiej sięgały ulicy Gottlieba Daimlera. Zatory tworzyły się na ulicy Nizinnej. Mieszkańcy robili, co mogli, by uratować sytuację. Pisaliśmy o tym w „Nowinach” kilkakrotnie, rozmawialiśmy z Wielkopolskim Zarządem Dróg Wojewódzkich, ale urzędnicy nie słuchali żadnych argumentów, także od pracowników Urzędy Gminy Komorniki.
Sytuację zmieniły pisma oficjalnie kierowane do pani naczelnik Wydziału Utrzymania Dróg Aleksandry Mikołajczyk. – W zeszłym tygodniu otrzymaliśmy informacje o tworzących się korkach i dyrektor podjął decyzję o przywróceniu poprzedniego programu (program był zmieniony na stałoczasowy z zasłonięciem przycisków dla pieszych z uwagi na COVID). Wczoraj otrzymałam w południe wiadomość od konserwatora, że przywrócono poprzedni program – pisze pani naczelnik.
Sytuacja rzeczywiście się zmieniła – ruch jest płynny, nie ma już korków. Szkoda, że na reakcję trzeba było czekać dwa miesiące, że podwładni pani naczelnik lekceważyli wszystkie kierowane do nich sygnały (także te oficjalne).