Piotr Łykowski, 38-letni przedsiębiorca z Komornik, zmagał się z problemem otyłości. Nie dość, że pożegnał poważną nadwagę, to zaczął uprawiać triathlon osiągając nie byle jakie sukcesy. Ostatnio pokonał dystans podwójnego ironmana, plasując się na zawodach pierwszy raz organizowanych w Polsce na siódmym miejscu, był najlepszy w swej kategorii wiekowej. Postanowił służyć pomocą ludziom będącym w podobnej sytuacji, mających podobne problemy. Założył fundację „Zdrowy Kierunek”, której celem jest walką z otyłością. Zamierza prowadzić profilaktykę wśród młodzieży szkolnej. Oto jego opowieść.
Jestem mieszkańcem Komornik i prowadzę tu swój biznes, który w całości kręci się wokół finansów i nieruchomości. Nasza firma pomaga ludziom w uzyskaniu finansowania każdej nieruchomości, którą sobie wymarzą, ale również zajmuje się ich budowaniem. Wszystkie działalności umieściliśmy pod szyldem GRAVIS.
Odkąd pamiętam, zmagam się z problemem otyłości. Obowiązki w pracy i domu, ich liczba i intensywność doprowadziły do tego, że któregoś ranka, stanąwszy na wadze, przeczytałem: 135 kg. Wiedziałem, że musze coś zrobić ze swoim życiem, dopóki jeszcze nie jest za późno. Zdawałem sobie sprawę, że otyłości bardzo często towarzyszą choroby współistniejące i nigdy nie wiemy, kiedy one się ujawnią. Cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, przypadłości układu krążenia, bezdech senny to tylko pierwsze, które przychodzą mi do głowy, a jest ich znacznie więcej. Wcześniej otyłość kojarzyła mi się jedynie z wyglądem, ale walor estetyczny jest tu najmniej ważny.
Już kiedyś, żeby schudnąć, korzystałem z diety pudełkowej. Catering dietetyczny jest bardzo prosty w obsłudze i to dzięki niemu przez miesiąc chudłem praktycznie kilogram dziennie, nie uprawiając żadnej aktywności fizycznej. Stosowałem tylko dietę potraktowaną zero-jedynkowo, nie jadłem nic po za tym, co było mi przywożone w pudełkach, pijąc do tego od 2 do 4 litrów wody dziennie. Kiedy wyznaczę sobie cel, nigdy nie mam problemów z dyscypliną, aby do niego dążyć. Oczywiście nie jestem maszyną, zdarzają się wpadki, ale traktuję je jako naturalny element leczenia.
Kiedy już moja waga spadła poniżej 100 kg obejrzałem pierwszy raz film o Jerzym Górskim pt. „Najlepszy” i powiedziałem sobie: zrobię triathlonowego ironmana – to jest mój kolejny cel. Wpisałem w internecie „mistrz triathlonu”, bo jak już coś robić, to na maksa i z najlepszymi. Tak poznałem swojego obecnego trenera Roberta Karasia. Niczego wtedy nie wiedziałem o triathlonie, a on jest tak skromnym człowiekiem, że przez pół roku nie miałem pojęcia, z jak wybitnym człowiekiem trenuję.
Dopiero po rozmowie z nim uświadomiłem sobie, że triathlon zaczyna się od pływania, a ja nigdy nie pływałem kraulem. Z jego polecenia skontaktowałem się z trenerem techniki pływania i tak zaczęła się moja przygoda. Po paru lekcjach, na pierwszym teście pływackim, w trakcie którego miałem przepłynąć jedynie 200 m bez zatrzymania, wymiotowałem. Jednak niczego nie potrafię robić „na pół gwizdka”. Po roku trenowania mam już dyplom instruktora pływania i codziennie w trakcie przygotowań do zawodów pokonuję 3-4 tysiące metrów kraulem. Na swoim przykładzie przekonałem się, że nigdy nie jest za późno na naukę, trzeba sobie tylko uświadomić, jak mało jeszcze wiemy i przede wszystkim uważnie słuchać.
Podczas treningów, które zaczęły się bardzo niewinnie, zastanawiałem się, co mogę zrobić dla innych, ile z siebie dać, aby pomagać ludziom będącym w mojej sytuacji, jak ich rozkochać w triathlonie, by poszli za moim przykładem.
Postanowiłem otworzyć fundację. Przy uprzejmości Kancelarii Norek i Wspólnicy z Poznania w czerwcu 2023 roku powstała fundacja pod nazwą „Zdrowy Kierunek”. Ma ona motywować, pomagać w leczeniu otyłości i depresji, a także popularyzować sport, popularyzować triathlon.
Wiedząc, że tylko prawdziwymi wyzwaniami dam sobie przysłowiowego kopa, ale także pozwolę innym w zdobyciu chęci i energii do działania, postanowiłem zapisać się na organizowany pierwszy raz w Polsce triathlon na dystansie podwójnego ironmana. 7,6 km pływania, 360 km rowerem i 84 km biegu – takie wyzwanie przed sobą postawiłem. Przegadaliśmy to z Robertem i zaczęliśmy przygotowania. W regulaminie zawodów była informacja, że trzeba mieć w swojej historii ukończony przynajmniej raz dystans pełnego ironmana, ale po ustaleniu z organizatorem, ile godzin dziennie trenuję i jak wyglądają moje przygotowania, otrzymałem zielone światło.
W ten sposób 1 września stanąłem na starcie najdłuższego triathlonu, jaki był do tej pory organizowany w Polsce, tworząc równocześnie pierwszą zbiórkę na rzecz fundacji, która ma odmienić życie ludzi takich, jak ja. Jej celem jest metamorfoza takich osób.
Po przepłynięciu 7,6 km w Zalewie Bolesławskim wyszedłem z wody jako trzeci zawodnik na 54 uczestników. Wiedziałem, że triathlon nie kończy się w wodzie. Kiedy wsiadłem na rower, przez dystans 360 km utrzymywałem średnią prędkość 30 km na godzinę. Byłem tak przygotowany, że nie musiałem stawać nawet na chwilę przez 12 godzin ciągłej jazdy. Jedzenie i picie na trasie podawali mi najbliżsi, a ja tylko wyrzucałem obok nich puste opakowania i bidony po posiłkach. Kiedy już zapadł zmrok, na otwartej dla ruchu samochodowego trasie wyścigu zrobiło się bardzo ciemno i niebezpiecznie. Oprócz słabej widoczności we znaki dawało się zmęczenie. Na szczęście kryzys nie przyszedł, ale z roweru zszedłem już na 8 pozycji, co i tak było dla mnie ogromnym sukcesem, biorąc pod uwagę moją historię.
Po 14 godzinach wysiłku, bez snu, zacząłem bieg, aby pokonać dystans dwóch maratonów. Po 26 godzinach zameldowałem się na mecie jako pierwszy zawodnik w swojej kategorii wiekowej – mężczyzn w wieku od 35 do 40 lat. W klasyfikacji ogólnej znalazłem się na 7 miejscu. Z każdą chwilą zawody te wspominam coraz lepiej, choć tuż po ich zakończeniu oświadczyłem żonie: „nigdy więcej!”. Ona teraz żałuje, że nie ma tego na piśmie, a ja rozglądam się za kolejnymi wyzwaniami.
Zapraszając do udziału w zbiórce na stronie pomagam.pl/zdrowykierunek i do śledzenia w mediach społecznościowych działań naszej fundacji „Zdrowy kierunek”. Razem możemy więcej.
pomagam.pl/zdrowykierunek, https://instagram.com/zdrowykierunek?igshid=OGQ5ZDc2ODk2ZA==