Mimo poniedziałkowych opadów deficyt wody wciąż jest duży. Rolnicy liczą na dużo większe, a przede wszystkim częstsze opady. Boją się trzeciego z rzędu roku z suszą. Ostrzegają przed wysokimi cenami żywności. Podobnie jak ekolodzy, radzą nie podlewać trawników.
Ekolodzy w dodatku radzą ich nie kosić. Twierdzą, że wysoka trawa łatwiej zachowa wilgoć, nie wyschnie tak bardzo, a poza tym znajdą w niej azyl owady i inne bezkręgowce. Zupełnie inną opinię mają alergicy. Boją się nasion niekoszonej trawy. O tej porze roku pylące rośliny to zmora osób uczulonych.
Dobrym sposobem na oszczędzanie wody, a jednocześnie troszczenie się o trawniki, jest zastosowanie takiego rozwiązania, jak w nowym budynku OPS i Straży Gminnej przy ul. Młyńskiej 15. Powstał tu zbiornik na wodę opadową o pojemności 10 metrów sześciennych. Spływa z dachu i jest magazynowana, a potem wykorzystywana do podlewania roślin. Nie zawiera chloru, ma niskie pH, substancje odżywcze, zachowuje temperaturę otoczenia, jest więc wartościowa.
Jeśli już podlewać, to najlepiej taką właśnie wodą. Rozwiązanie, które dziś wydaje się skomplikowane i trudne w realizacji, kiedyś stanie się powszechne. Wielkopolska stepowieje, nie ma widoków na powstrzymanie tego procesu. Prędzej lub później ludzie zaczną magazynować wodę, zamiast wpuszczać ją do kanalizacji.